(Nie) towarzyska wierzbówka


Od pierwszego stwierdzenia wierzbówki w Polsce minął prawie miesiąc. Ptak nie odleciał i jest wypatrywany w gęstwinie krzewów oraz poszukiwany obiektywami stale przybywających chętnych. Choć wierzbówka nadal skrycie przemyka, to po kilku odwiedzinach stanowiska, przyłapałem ją w końcu na otwartej przestrzeni.

Niezależnie od kłopotu jaki sprawiała, jedno jest pewne. Na długie tygodnie wyznaczyła miejscówkę towarzyskich spotkań entuzjastów obserwacji i fotografii ptaków, a każdy przyjazd w to miejsce był okazją powitania kolejnych znajomych z różnych rejonów Polski.


Jednak najciekawsze jest ostatnie zdjęcie, ilustrujące ważną cechę gatunku. W tym miejscu posłużę się opisem Kolegi Andrzeja Szuksztula, z którym obserwowałem wierzbówkę - cytuję:

"Jedną z cech tego gatunku jest tzw. mała projekcja lotek, co nadaje złożonemu skrzydłu bardzo charakterystyczny, jakby przycięty, kształt. Najdłuższe lotki pierwszorzędowe prawie nie wystają poza drugorzędówki. 

Innymi słowy, ptak posiada krótkie skrzydła, co jest typowe dla gatunków osiadłych oraz migrantów krótkodystansowych. Nic dziwnego, że w naszym regionie pojawia się tak rzadko."