Samicę kosa miałem już okazję uwiecznić i zaprezentować. Zatem przyszedł czas na samca. Dziś na wybrzeżu była wredna pogoda, na spacer i do zdjęć. Mimo to skusiłem się na małą przechadzkę, by sprawdzić czy na rzece coś z ptactwa przybyło. Wracając, jak na zamówienie przysiadł na pobliskim drzewie samiec kosa. Zdawał się mówić - no szybciej rób te zdjęcia, bo obu nam zimno.