O poranku cała okolica rozbrzmiewa pieśniami strzyżyków. To niesamowite jak tak maleńkie ptaki, przecież niewiele większe od mysikrólików, potrafią wydobyć z siebie tak donośny głos. Jest nie tylko słyszalny z ogromnej odległości, ale złożony z długich melodyjnych zwrotek zakończonych charakterystycznym trelem. Dźwięk dochodzi zewsząd, to efekt ogromnej ruchliwości strzyżyków, które nieustannie zmieniają miejsce, sprawiając wrażenie, że jest ich więcej. Niezależnie śpiewając, sadowią się na wszystkich piętrach okolicznej roślinności. Czasem jest to szczyt korony wysokiego drzewa. Innym razem środkowe poziomy a niekiedy poszycie skupiska drzew.
We wszystkich tych miejscach trudno go dostrzec. Jest maleńki, ubarwiony na podobieństwo leśnej ściółki. Chętnie kryje się w zakamarkach roślinności, zwojach łodyg jeżyny czy stertach gałęzi. Jednak jego głos nieodmiennie doprowadzi nas do obranego stanowiska. Ptak czując się bezpiecznym przysiądzie na czubku niewielkiego drzewa i wtedy górując pozycją i pieśnią nad okolicą, da nam okazję wysłuchać koncertu, patrząc na wykonawcę w brązowym fraku.
We wszystkich tych miejscach trudno go dostrzec. Jest maleńki, ubarwiony na podobieństwo leśnej ściółki. Chętnie kryje się w zakamarkach roślinności, zwojach łodyg jeżyny czy stertach gałęzi. Jednak jego głos nieodmiennie doprowadzi nas do obranego stanowiska. Ptak czując się bezpiecznym przysiądzie na czubku niewielkiego drzewa i wtedy górując pozycją i pieśnią nad okolicą, da nam okazję wysłuchać koncertu, patrząc na wykonawcę w brązowym fraku.