Bociany to straszne flejtuchy




W przypadku ptaków jesteśmy przyzwyczajeni, że ich pióra są w nienagannej czystości. Powszechnie jest wiadomym ile czasu i staranności poświęcają na ich codzienną pielęgnację oraz w procesie pierzenia. Na tle innych gatunków bocian jawi się jak wyjątkowo niechlujny jegomość. Jego szata, choć pięknie kontrastująca bielą i czernią, podkreśloną wyrazistym czerwonym dziobem i nogami, jest zwykle brunatna. Pióra okrywające szyję, pierś i brzuch to katastrofa higieniczna.

Zwykle są zmoczone, pokryte błotem, jednym słowem ufajdane. Brudny bocian jest powszechnie uznawany za symbol deszczowego lata. Trudno się dziwić bo w takim przypadku z racji sposobu pozyskiwania pokarmu, wspomniana część upierzenia szczególnie narażona jest na kontakt z mokrym otoczeniem. 

Jednak od wielu tygodni obserwuję bociany na pobliskich łąkach. To suche tereny, tym bardziej teraz gdy opady deszczu nie raczyły nas od wielu, wielu dni a poranna rosa znika z pierwszymi promieniami słońca. Ptaki jak widać przeszukują najniższą możliwą roślinność, czyli skoszona łąkę a jednak nadal prezentują się delikatnie rzecz ujmując jako brudasy. Przyglądałem się też bocianom na gnieździe. Niby coś tam dłubią dziobem pośród piór piersi, jednak nie widać w tym szczególnego zapału i troski o swój wygląd. Może wychodzą z założenia, że starać się nie warto, bo za chwilę i tak wszytko powróci do punktu wyjścia. Z pewnością tak długi dziób nie pomaga w pielęgnacji upierzenia szyi, ale co do reszty wypada zwrócić im uwagę. Bociany ... weźcie się trochę za siebie. Ostatecznie wasz wizerunek to narodowy symbol, a to zobowiązuje :)