Kończy się tradycyjny, w maju i czerwcu wylot jętki majowej. To również koniec obfitości pokarmowej dla wielu ptaków, które pożywiały się tymi owadami. Nie oznacza to oczywiście trudności w wykarmieniu siebie, oraz lęgów. Natura w tym czasie oferuje pokaźną listę owadów w różnych stadiach rozwojowych, na które ptaki polować będą. Jednak majówki, stworzenia powolne, o znaczącej masie ciała, stanowiły doskonały i łatwo pozyskiwany pokarm, praktycznie w ilościach nieograniczonych. Choć tradycyjnie uznaje się za porę ich wylotu godziny popołudniowe i wieczorne, to już rankiem pierwsze jętki ptaki nosiły do gniazd. O tej porze jeszcze porcje owadów z przeznaczeniem dla piskląt stanowiły mieszankę różnych gatunków. Jednak gdy przybywało dnia, zdecydowanie jętka dominowała, by pod wieczór stać się jedynym obiektem zainteresowania licznych jej amatorów.
Podsumowując ten krótki, choć specyficzny okres pokarmowy, warto przybliżyć listę ptasich smakoszy jętki, obserwowanych nad wodami rzeki Redy. Owadami tymi pożywiały się mewy śmieszki, kaczki krzyżówki we wszystkich grupach wiekowych, wróble, mazurki, szpaki, pliszki siwe i dzięciołki. Pokusie łatwej zdobyczy nie opierały się również tak małe ptaki w stosunku do wielkości owada, jak piecuszki. Z gracją właściwą dymówką, również i one uganiały się nad lustrem wody za jętkami. No cóż, teraz ptakom oraz ich obserwatorom przyjdzie poczekać kolejny rok, na nieodwołane misterium owadów, ku uciesze ich samych, ptaków i nas.