Pełzacz leśny (Certhia familiaris) i pełzacz ogrodowy (Certhia brachydactyla), dwa gatunki ptaków o praktycznie identycznym ubarwieniu. Ich podobna szata sprawia wiele trudności w identyfikacji gatunku podczas obserwacji. Dodatkowym kłopotem jest niezwykła ruchliwość ptaków, które specjalizując się w poszukiwaniu pokarmu na pniach drzew, poruszają się po nich niezwykle szybko. Nie są to ptaki płochliwe i pozwalają zbliżyć się człowiekowi na niewielką odległość. Jednak i taki komfort dla obserwatora niewiele zmienia.
Rozsądnym rozwiązaniem jest wykonanie zdjęć i ocena wizerunku pełzaczy chłodnym okiem, dopiero w warunkach domowych. Tu wspomniana możliwość zbliżenia się do nich, wydaje się okolicznością sprzyjającą w uzyskaniu dobrej jakości ujęć. To jednak nie takie proste. Pełzacze poruszają się po pniach niecierpliwie i energicznie. Ich ruch jest w prawdzie przewidywalny, lecz nie pozostawiają wiele czasu na złożenie się do zdjęcia. Poruszają się schematycznie. Wędrówkę po pniu zaczynają u jego podstawy, idąc w górę. To rodzaj okrążania drzewa, gdzie wspinaniu się ptaków, towarzyszy ruch w bok, który całą ich trasę czyni spiralą wokół osi słupa. Wędrują do wysokości kilku metrów, po czy porzucają stanowisko i najczęściej przenoszą się na sąsiednie drzewo, gdzie powtarzają opisaną drogę.
Znajomość takich zachowań sporo pomaga "chwytaniu" ptaków w kadr, ale nie gwarantuje udanych zdjęć. Najczęściej tam gdzie obiektyw złapał pełzacza, a autofokus boryka się z ustawieniem ostrości, ptaka już nie ma. Jest już nieco wyżej i w innej pozycji w stosunku do pnia. Unosimy zatem obiektyw w jego poszukiwaniu. Już znów go mamy, już czekając sekundę aż przestanie się wiercić składamy się do wyzwolenia migawki i ponownie spoglądamy na puste pole zdjęciowe. Pogoń obiektywu za pełzaczem może być zniechęcająca, bo chcąc uniknąć powyższych trudności, rzadko mamy okazję stosować krótkie czasy naświetlania przy relatywnie niskim ISO. To za sprawą drzew jakie ptaki wybierają na miejsca pokarmowej zdobyczy. To zwykle kompleksy solidnych pni, więc ich korony są równie pokaźne, czyniąc miejsca akcji zacienionymi. Czasem do stopnia ekstremalnie długich czasów naświetlania lub rekompensaty w postaci wysoko ustawionej czułości matrycy, z całym tego konsekwencjami.
Załóżmy jednak, że udało nam się pokonać wszelkie trudności. Pełzacz zamarł na sekundę, w miejscu oświetlonym, autofokus wykonał swą pracę i upragnione wyzwolenie migawki przyniosło nam w miarę udany, oraz czytelny wizerunek ptaka. Siadamy teraz do analizy, próbując przypisać mu nazwę gatunkową. W tym miejscu wchodzimy na kolejne schody. Opis szaty obu gatunków w literaturze czasem niewiele pomorze, czyniąc wszelkie te zabiegi równie bezskutecznymi. Ratujemy się porównaniem naszych zdjęć z innymi wizerunkami zamieszczonymi w sieci. Jest ich tam ogrom, jednak mając świadomość, że ich autorzy spotkali się z podobnym dylematem, nie mamy pewności, że towarzyszące publikacjom nazwy gatunkowe są prawidłowe. Co czynić dalej? Pozostaje jeszcze wskazanie środowiskowe, czyli preferencje obu gatunków co do siedliska.
Pełzacz leśny (Wikipedia): Lasy iglaste, liściaste i mieszane bogate w starodrzewy, jak też mniejsze zadrzewienia. Preferuje lasy górskie i subalpejskie, gdzie rzadziej występuje pełzacz ogrodowy. Omija jednak zadrzewienia miejskie i parki.
Pełzacz ogrodowy (Wikipedia): Obrzeża wysokich, świetlistych lub rzadkich lasów liściastych lub mieszanych, zwłaszcza z dużą ilością dębów, zadrzewienia śródpolne, często też stare parki miejskie (jako jedyny z pełzaczy), zagajniki, aleje typu parkowego na niższych położeniach, szpalery starych drzew, ogrody, cmentarzy, sady. Widuje się go zatem w miastach i na wsiach. W środkowej Polsce w dolinach rzecznych, np. nad Wisłą. Pełzacze leśne zamieszkują natomiast wyższe wysokości nad poziomem morza aż po górskie świerczyny,
I dalej Wikipedia z twierdzeniem, które nieco przeczy powyższemu, bo oto znów w przypadku pełzacza leśnego czytamy: "Choć nazwa gatunkowa wskazuje, że pełzacz leśny z ogrodowym wymijają się siedliskami w których występują nie zawsze jest to prawdziwe i nie można sugerować się przy oznaczaniu. W kraju zasiedla olsy, grądy, łęgi i stare bory, zarówno ich obrzeża jak i wnętrza. W parkach i ogrodach można go zobaczyć gdy dominują tam drzewa iglaste."
Tu wracamy do punktu wyjścia, bo wykonane zdjęcia pochodzą z Parku w Oliwie (Gdańsk). To drzewostan, w którym nie brakuje wiekowych drzew iglastych. Stanowią one czasem solitery, obecnie uznane jako żywe eksponaty flory z innych stref geograficznych. Rosą też w większych grupach, stanowiąc na terenie rozległego parku, swego rodzaju enklawy lasu iglastego. Spoglądając jednak całościowo, to jednak drzewostan liściasty dominuje. Łącznie z otuliną parku, która w postaci wzgórz morenowych porośnięta jest podobnymi gatunkami. Wszystko zatem wskazuje, że w tym przypadku, uwzględniając również północ Polski, mamy przed sobą wizerunek pełzacza ogrodowego.