Wędrując ku północy rozległą doliną rzeki Redy, mijać będziemy dziesiątki kilometrów pól, łąk i nieużytków. Miejska i wiejska zabudowa im bliżej ujścia rzeki do morza, tym bardziej oddala się od centrum doliny, by ostatecznie zająć jej skraje. Tak na koniec dotrzemy do rezerwatu Beka. Choć po drodze dane nam będzie spotkać niezliczone gatunki, jednak to rezerwat przyciąga szczególnie miłośników ptaków. Nic w tym dziwnego, choć zwyczaje w nim panujące wielu wydać się mogą dziwne.
O walorach rezerwatu napisano wiele. Bez kłopotu odnajdziecie liczne publikacje zamieszczone w sieci. Rzecz z grubsza traktując, jest podzielony na dwie części - ścisłą i dydaktyczną. Ta druga jednak, niezależnie od turystycznej formy przypomina zwykłe pastwisko. Widok ten zdawać się może zaskakującym, jednak w każdym szaleństwie jest metoda. Wypas bydła na terenie rezerwatu jest zabiegiem celowym, który ogranicza ekspansję trzciny, szczególnie na etapie początkowego jej wzrostu, na rzecz siedliska słonaw. (Halofity, słonorośla, rośliny solniskowe, słonolubne – rośliny, które dzięki odporności na zasolenie przystosowane są do rozwoju na silnie zasolonym podłożu). To roślinność charakterystyczna dla brzegów Zatoki Puckiej, zwłaszcza w rezerwatach Słone Łąki, Beka, Mechelińskie Łąki.
Obecność krów, na terenach lęgowych stanowi naturalny bufor przed drapieżnikami. Szczególnie chronione są w ten sposób legi gatunków gniazdujących na ziemi, mimo ryzyka zdeptania gniazd. W rezerwacie jednak ilość bydła jest kontrolowana co do liczby i miejsca wypasu. To łąki oddzielające okoliczne pola od strefy gniazdowania. W ten sposób liczba lisów, jenotów i dzików przenikających bezpośrednio na teren lęgów jest ograniczona.
Obecność krów, na terenach lęgowych stanowi naturalny bufor przed drapieżnikami. Szczególnie chronione są w ten sposób legi gatunków gniazdujących na ziemi, mimo ryzyka zdeptania gniazd. W rezerwacie jednak ilość bydła jest kontrolowana co do liczby i miejsca wypasu. To łąki oddzielające okoliczne pola od strefy gniazdowania. W ten sposób liczba lisów, jenotów i dzików przenikających bezpośrednio na teren lęgów jest ograniczona.
Jednak tego typu ingerencja jest przemyślana, w przeciwieństwie do ingerencji turystów, która czasem z myśleniem niewiele ma wspólnego. Zwłaszcza, że dostępna jest plaża, a ta rodzi liczne pokusy hałaśliwego zachowania. Zatem tej grupie określono zasady korzystania z dobrodziejstw rezerwatu. Dzięki edukacji, prewencji i kontroli, mamy co podziwiać i cieszyć oczy widokiem mieszkańców Beki. Mimo tak dostępnego terenu nie jest to proste, bo to otwarta przestrzeń. Do tego trzymać się należy wyznaczonych ścieżek, a te uparte ptaki nie bardzo mają ochotę zasiadać w ich pobliżu. Dla lornetkowego obserwatora to raj, gorzej dla fotografujących. Dlatego wszelkie wykonane na Bece zdjęcia szczególnie sobie cenię. Nie inaczej dzisiejsze, gdy w końcu płochliwe z natury czajki udało mi się uwiecznić z niewielkiej odległości.