Mamy sierpień więc wypada uznać, że prezentowana młodzież kopciuszków to potomstwo z drugiego lęgu. Pierwszy to kwietniowy i kolejny czerwcowy, którego młode osobniki zdobywają się obecnie na samodzielność pod troskliwym okiem rodziców. Dorosłe są w pobliżu, lustrując okolicę z wyżej obranych stanowisk. W siedlisku miejskim to zwykle brzeg dachu, rynna, antena lub komin.
Swój niepokój i ostrzeżenie oznajmiają charakterystycznym głosem, który przypomina cykanie. To dźwięki różne od tradycyjnej pieśni samca i bardziej przypominają nawoływanie piegży. Z ufnością podlotów wobec człowieka bywa różnie. Potrafią dopuścić nas na niewielką odległość, ale trzymają stały dystans. Zbyt długie ich nachodzenie kończy się zdecydowaną decyzją, bo ptaki odlatują na dziesiątki metrów w poszukiwaniu spokoju.
Wybrany rewir żerowania opuszczają jednak niechętnie i wolą czasem ukryć się na chwilę w pobliskiej roślinności, niż zdecydować się na radykalną zmianę miejsca. Jak widać noszą już piękną szatę, która upodobnia je do samic. Ruchliwy, rdzawy ogonek jest równie "dorosły" i z większej odległości jedynie żółte krawędzie dzioba zdradzają przynależność wiekową.