Śnieguła (Plectrophenax nivalis)



Informacja o śniegułach, które zasiadły na cyplu w Rewie, już od kilku dni krążyła w ptasim towarzystwie. Jednak ostatnie dni to sztormowa nawałnica, która przetoczyła się przez kraj, ze szczególna mocą na wybrzeżu. Już straciłem nadzieję na spotkanie z tym gatunkiem, zakładając że huraganowy wiatr zmusił ptaki do odlotu. Dziś pogoda wreszcie się zmieniła i pojawiło się okienko, wobec nadchodzących, prognozowanych opadów. Trzeba było zatem spróbować szczęścia i odwiedzić rewską łachę. Jakże radosnym był widok stadka śnieguł, które posilały się na cyplu. Raczej na jego resztkach, bo fale i napierające od zachodu morze całkowicie zakryły plażę. Pozostał niewielki kawałek cypla u jego nasady i tylko tyle. W pewnym sensie szczęśliwie się stało, bo śnieguły żerowały na skrawku lądu, ograniczając "pogoń" za nimi na dużej przestrzeni. To ptaki mało płochliwe, jednak trzymają dystans ok. 10 metrów, a zbyt nachodzone odlatują. Trzeba być cierpliwym i ostrożnym zbliżając się do nich, tak by nie spłoszyć ich na stałe. 

Śnieguły to prawdziwi twardziele, więc może nie dziwi, że nie opuściły Rewy mimo sztormu. To niewielkie ptaki, wielkości szczygła, a mimo to podejmują daleką wędrówkę podczas jesiennych migracji. Gatunek ten jest najdalej na północy gniazdującym ptakiem lądowym i występuje aż do północy Grenlandii. Zimuje w strefach umiarkowanych Eurazji i Ameryki Północnej oraz w północnej Afryce. Na tereny lęgowe pierwsze powracają samice, na przełomie marca i kwietnia, ale w tamtych szerokościach geograficznych temperatura może jeszcze osiągać minus 30 stopi C. Samice przybywają cztery do sześciu tygodni później, tuż przed legami przypadającymi na czerwiec.