Pustułka (Falco tinnunculus), dolina Redy





Wszelkie drobne ptactwo dawno już opuściło tereny lęgowe. Wszędzie zrobiło się pusto i daremnie wypatrywać mieszkańców krainy nieużytków i śródpolnej roślinności. Natomiast obok ostatnich żurawi, które jeszcze żerują na  polach, można wypatrzeć drapieżniki. Praktycznie gdzie nie spojrzeć widać czaple siwe, które skwapliwie przeszukują podmokłe tereny. Są jak zawsze ostrożne, nie dając okazji do zdjęć, bo już z odległości 100 m, zrywają się na widok człowieka. Na takie dni jak teraz, wypada mieć plan B, czyli rozglądać się po niebie. To okazja spotkania myszołowów, które dość licznie zamieszkują dolinę. Tym razem jednak dzień obdarzył widokiem pustułki. Początkowo pojawiła się znikąd, przysiadając na wysokim słupie. Przyglądała mi się chwilę, po czym zrywając się do lotu zatoczyła koło nad moją głową i odleciała w głąb pól. Miałem nieco szczęścia, że wybrała ten kierunek, dając okazję do kilku ujęć w locie.