Wróbelek elemelek, na nowy rok kupelek ???



To ostatnie ujęcie, które wykonałem w tym roku, choć w wiosennej scenerii bezśnieżnej zimy. Nic wielkiego, ot wróbel, jeden z wielu gatunków, które stanowią typowy obraz miejskiego krajobrazu. Podobnie jak gawrony, kawki czy kosy. Bohatera tego ujęcia uwieczniłem się 30 grudnia, jednak czy spotkamy się ponownie w nowym roku?. Czy kanonada noworocznych petard i fajerwerków, pozwoli mu przetrwać czas sylwestrowej uciech człowieka?

Wiele mówi się i pisze o reakcjach na huk i wystrzał, szczególnie tak skumulowanych w sylwestrową noc, w przypadku psów i kotów. A co z ptakami? Czy doświadczają podobnej traumy i przeżywają podobne jak ssaki, a raczej używając innego znaczenia tego słowa nie przezywają?

Na to pytanie próbowałem znaleźć odpowiedź, choć brak właściwej literatury pozostawił jedynie wybór pośród zasobów internetowych. Większość wpisów poświęcona jest ssakom, choć w przypadku ptaków można odnaleźć i takie. Tu zacytuję za Portalem Radia Gdańsk, fragment artykułu (link do oryginału w całości poniżej)

W tym roku zima jest wyjątkowo łagodna, co nie dla wszystkich jest pozytywne. Środowisko naturalne cierpi na tym każdego roku. W gminie Kosakowo znajduje się wiele miejsc, w których natura stworzyła idealne warunki dla bytowania ptaków. Każdego roku tysiące gatunków koczuje właśnie tutaj. Kiedy przychodzi zima, odlatują do Afryki i Azji. Niestety wysoka temperatura w tym roku sprawiła, że wiele z nich przegapiło porę odlotów i prawdopodobnie przezimują w Polsce. 

Na miejscu pozostało tysiące ptaków takich jak czaple siwe czy łabędzie krzykliwe. Ekolodzy twierdzą, że prawdopodobnie spróbują jeszcze odlecieć, ale na pewno duża ich część pozostanie. Okazuje się, że największym dla nich zagrożeniem może okazać się, nie brak pożywienia czy niska temperatura, ale człowiek.

ZAGROŻENIE I APEL 


Chodzi o Sylwestra, a właściwie wybuchy, które towarzyszą puszczaniu noworocznych fajerwerków. To one stanowią największe zagrożenie dla tysięcy ptaków. - Wybuchy nawet w odległości kilku kilometrów płoszą ptactwo, które z każdym kolejnym wystrzałem będzie podrywało się do bezsensownego lotu. Cała noc takich ptasich manewrów odbierze im całą energię potrzebną do przelotu do Afryki. Oznacza to, że jeszcze większa liczba ptactwa będzie zmuszona zostać w Polsce. Dla wielu oznacza to pewną śmierć, jeśli nie ze strachu ani wykończenia podczas nieustannych podrywań do lotu, to na pewno z głodu w kolejnych miesiącach – mówi Marek Lis ze Stowarzyszenia Ekomarina. ... koniec cytatu.

Do tego miejsca na Pomorzu zlatują wyjątkowe ptaki z całego świata. Sylwester może je zabić