Jak czernica przestaje być czarno - biała



Zapewne wielu z Was widziało czernice,  zatem może zaskoczyć opis gatunku gdzie czytamy -  Samiec w szacie godowej i spoczynkowej jest czarny z metalicznym, fioletowym połyskiem na głowie, szyi i piersi. Boki, brzuch i lusterko białe w szacie godowej, a brudnobiałe w spoczynkowej. Gdzie ten fioletowy połysk głowy, skoro zwykle kaczory jawią się nam jako czarno - białe sylwetki, pozbawione jakichkolwiek barw.

Rzeczywiście trudno dostrzec pośród czerni piór ten subtelny kolor.  Możemy go zobaczyć tylko w określonych warunkach oświetlenia. Do tego niezbędny będzie dzień słoneczny i promienie światła padające pod odpowiednim kątem. Wrażenia barwne wywołują promieniowanie dochodzące do oka, które są światłem odbitym od powierzchni. Odbicie kierunkowe występuje od powierzchni gładkich, jak np. okrywa piór i w tym przypadku barwa powierzchni zmienia się w zależności od kąta obserwacji. Zatem raz głowę kaczorka zobaczymy czarną, a jak się nieco obróci na wodzie, błyśnie nam fioletowym połyskiem. Na tej samej zasadzie, w przypadku kolorowej główy np. kaczora krzyżówki, raz widzieć ją będziemy jako niebieską, innym razem zieloną. 

Pośród naukowców i miłośników Historii Naturalnej, do dziś trwają spory o genezę ptasiego pióra. Wymyka się ono wszelkim teoriom ewolucji, bo najstarsze kopalne znaleziska świadczą, że od początku było tworem doskonałym i nie uległo zmianom przez eony dziejów ziemi. Słowem, u obecnie żyjących ptaków wygląda identycznie jak u najstarszych przodków. Nie odnaleziono protoplasty pióra, oraz kolejnych form pośrednich, a to byłby dowód, że podstawowy mechanizm ewolucji działa. W naturalnym porządku rzeczy natura tworzy liczne mutacje. Narządy niedoskonałe porzuca. Utrwala natomiast zamiany, które okażą się najlepszym przystosowaniem do życia w określonym środowisku. Pióro zdaje się być cudownym aktem stworzenia i miodem na serce kreacjonistów.

Skoro pióro było i jest tak doskonałe, to co jeszcze ptaki mogły wymyślić ?. W naszych rozważania o barwie piór, okazuje się że są takie mechanizm. Kolorowe, opalizujące pióra nas fascynują, ale jeszcze bardziej są interesujące dla samych ptaków. Niektóre gatunki mają w siatkówce cztery rodzaje wrażliwych na barwy czopków (ludzie tylko trzy). Te dodatkowe fotoreceptory umożliwiają im widzenie niedostrzegalnych dla nas promieni ultrafioletowych. Samce i samice pewnych gatunków ptaków wyglądają dla człowieka tak samo, ale ich pióra w różny sposób odbijają ultrafiolet. Ptaki widzą tę różnicę, dzięki czemu mogą rozpoznać potencjalnego partnera.

Jeszcze dalej w poszukiwaniach atrakcyjności swoich piór posunął się paw. Wydawać się może, że jego ogromy kolorowy ogon jest dość cudowny, przynajmniej w naszym postrzeganiu piękna. To jednak nie takie proste. Jak wskazują ostatnie badania na kanadyjskim University of British Columbia, by zdobyć względy partnerki, paw nie tylko rozpościera pióra, ale także wprawia je w delikatne wibracje. Okazało się, że częstotliwość wibracji zmienia kolory oczek na piórach, sprawia, że wydają się bardziej opalizujące i piękniejsze.

Ja widać ludzkie oko jest niedoskonałe, w przeciwieństwie do ptasiego pióra. Obserwując przyrodę dostrzegamy jedynie część wspaniałych zjawisk. Skoro natura poskąpiła nam tej sposobności, niech promienie słońca odsłonią naszym oczom barwy, których rzekomo nie ma.