A to ambaras stał się niemały
Więc na patyczek owoc wsadziłem
Usiadłem z boku i się patrzyłem
Kto nektar słodki kosztować będzie
Kto w tę czatownię rychło przybędzie
Wszelako ptaków wokół niemało
Jedzcie jabłuszko zapraszam śmiało
Jery się w słońcu pięknie czerniły
Dzwońce zielone o wszystko kłóciły
Grubodziób srogi spoglądał groźnie
A przy jabłuszku pusto i mroźnie
Wtem sikoreczka leciała mała
Przysiadła bliżej i skosztowała
Niewiele trzeba takiej ptaszynie
Zjadła kawałek ku pysznej minie
Zgrabnym ukłonem się pochyliła
Czapeczkę modrą mi uchyliła
Chętnych jabłuszek są całe stada
Odwiedź nas jutro bo kos przysiada