Od kilku dni obserwuję sójki, które budują gniazdo. Na jego miejsce wybrały rozwidlenie solidnej gałęzi starego klonu. Umieszczone jest na wysokość drugiego pietra, czyli ok. 12 metrów. To wystarczająca odległość od ziemi, by stojąc w cieniu sąsiednich pni okazałych drzew, moja sylwetka była mało widoczna. Przynajmniej takie mam wrażenie, bo ptaki całkowicie mnie ignorują. Zapewne zdają sobie sprawę z mojej obecności, ale bez przeszkód oddają się budowie przyszłego schronienia dla lęgu. (Literatura do budowy gniazda sójek wskazuje preferencję iglaków i znacznie mniejszą wysokość 1 - 5 metra).
To niezwykle ciekawe móc obserwować, jak sójki uwijają się przy konstrukcji, która w zasadzie jest płaską miseczką. Gniazdo nie jest szczytem ptasiej inżynierii, do jakiej przyzwyczaiły nas inne gatunki. Jest jednak solidnie osadzone w starannie wybranym miejscu. Natomiast tajemnica komfortu przyszłych lokatorów leży w jego wyściółce. To części miękkich roślin, traw, włosia, piór czy mchu i korzonków. Być może ptaki są na etapie prac wykończeniowych wnętrza gniazda i korzonki stanowią spoiwo oraz podkład pod bardziej miękkie elementy, bo właśnie ten materiał zdaje się być teraz głównym przedmiotem zainteresowania sójek.
Na poszukiwanie budulca sójki zawsze wyruszają razem i tak powracają ze zdobyczą. Słowem zwykle przy gnieździe są oba ptaki, lub oba znikają, najczęściej na 10 -20 minut. Próbowałem prześledzić ich trasy, również odnaleźć miejsce gdzie odnajdują korzonki. Ptaki poruszały się bardzo schematycznie i podążając z kierunkiem ich lotu, doprowadziły mnie do rozległego wyrębu i karczowiska. To zaledwie kilometr od miejsca budowy gniazda, gdzie sójki odnalazły istny skład materiałów. Dla mnie to kolejne stanowisko obserwacji, gdzie mogłem przyglądać się jak ptaki starannie wybierają co im trzeba, pośród dziesiątek wywróconych brył korzeniowych drzew.
To było kilka niezwykle ciekawych dni z życia sójek i ptasich obserwacji. Teraz moje sojki zostawię w spokoju, niech dokończa budowę gniazda. Zajrzę do nich na etapie, gdy podloty opuszczą tak pracowicie przygotowane mieszkanko.
A to przyrodniczy bonus w postaci, Bergenia cordifolia. Kwietniowa bylina
u podstawy sójkowego klonu.