Pliszka tundrowa (Motacilla flava thunbergi), rezerwat Beka



Pliszka tundrowa (Motacilla flava thunbergi), jest podgatunkiem pliszki żółtej (Motacilla flava). Szerokie rozprzestrzenienie się pliszek spowodowało powstanie wielu podgatunków. Różnice między nimi są widoczne głównie w ubarwieniu głów samców.  W przypadku prezentowanego ssp. thunbergi, jak widać głowa jest jednolicie czarna. Podobnie ubarwionym podgatunkiem jest pliszka czarnogłowa (Motacilla flava feldegg), jednak jej zasięg występowania zdecydowanie wysunięty jest na południe, na tereny Afganistanu, Turcji i Bałkany. Tyle systematyki, przejdźmy zatem do obserwacji.

Pliszka tundrowa, jak sama nazwa wskazuje to ptak dalekiej północy Europy. W Polsce spotykana na przelotach i takiej sytuacji doświadczyłem w rezerwacie Beka. Wczoraj miałem przyjemność obserwować stado pliszek tundrowych, liczące ok. 20 osobników, które przemieszczało się po obu stronach wału stanowiącego granicę strefy chronionej. Choć starały się przysiadać na podmokłej łące rezerwatu, jednak spory ruch turystyczny zmuszał je do ciągłego podrywania i przemieszczania. Nie sprzyjało to obserwacji, a tym bardziej zdjęciom, bo pliszki utworzyły swego rodzaju strefę bezpieczeństwa. Jednym słowem trzymały spory dystans od ścieżki edukacyjnej i gwałtownie reagowały na wszelki ruch.

Szczęśliwie dla obserwatorów tego gatunku, pliszki mają w zwyczaju przysiadać na wszelkich wzniesionych stanowiskach, a takich w rezerwacie nie brakuje w postaci słupków i żerdzi ogrodzenia łąk. W przypadku żerowania stada, tam sadowią się osobniki czuwające nad jego bezpieczeństwem. Czyni to okazję do bliższego spotkania, jeśli w pobliżu takich miejsc dyskretnie się ukryjemy. To wielka loteria bo słupków w rezerwacie nie brakuje, a kilka w zasięgu obiektywu trzeba wybrać. Miałem szczęście decydując się na wytypowany, bo po kilkunastu minutach oczekiwania przysiadała przede mną upragniona pliszka tundrowa. To była ostatnia chwila na zdjęcie, bo nasilający się przemarsz ludności ostatecznie skłonił stado do odlotu i tego dnia już więcej pliszek tundrowych nie widziałem.