Początek czerwca to dla modraszek okres szczególny. Ptaki wyprowadziły pierwszy lęg, zwykle jedyny. Jest on jednak bardzo liczny, bo modraszki składają do kilkunastu jaj. Duża ilość potomstwa, to strategia przetrwania gatunku, bo znaczna ilość młodych nie przeżyje pierwszej zimy. Powodem będzie niedostatek pokarmu dla ptaków, które pozostaną w kraju. Tylko część osobników podejmie jesienną migrację do południowej Francji. Ich miejsce wypełnią ptaki, które przybędą do nas z Półwyspu Skandynawskiego.
Jesteśmy jednak tu i teraz, a podloty sikory modrej właśnie opuściły gniazdo. To nie koniec wyczerpującego okresu opieki nad potomstwem. Do tej pory samiec i samica uwijały się przez ok. 20 dni, by dostarczyć pokarm pisklętom w gnieździe. Jenak po jego opuszczeniu młode nie są w pełni samodzielne. Jeszcze przez dwa tygodnie domagać się będą pokarmowego wsparcia. W tym czasie ptaki przemieszczać się będą w grupach rodzinnych. Opiekunowie wyprowadzą podloty w gęstwinę drzew i krzewów, gdzie w niewielkiej odległości od oczekującej młodzieży będą zdobywać i przynosić im owady.

Nieustanna obecność rodziców w pobliżu podlotów, pozwala rozpoznać młode modraszki. Są jeszcze niepodobne do starych osobników. Ich szata nosi mało niebieskich akcentów, tak charakterystycznych dla gatunku o łacińskiej nazwie (Cyanistes caeruleus), który oznacza niebieską barwę czapeczki. W szacie młodocianej jest ona szara, a policzki żółte.
Podlot zmęczony upałem i nieustannym nawoływaniem rodziców, w końcu znużony, choć syty na chwilę się zdrzemnął.
Teraz rodzice mogą się ukryć w gęstwinie liści i nieco odpocząć.