Czapka niewidka podlota rudzika



Nazwa gatunkowa rudzików (Erithacus rubecula), wywodzi się od łacińskiego słowa ruber (czerwony).  To miano chętnie stosowane przez przyrodników, które wprost, lub jako pochodna słowa ruber, (rubeculum, rubra), nadawano również owadom, mięczakom lub roślinom. Zawsze oznacza dominację w ubarwieniu czerwieni, lub zbliżonych barw. Zatem trudno nie zgodzić się z takim wyborem w przypadku rudzika, patrząc na dorosłe ptaki z rudą piersią, gardłem i bokami głowy. Oczywiście wiemy, że młode ptaki potrafią znacznie różnić się szatą od rodziców. Jednak podloty rudzika, zdają się bić wszelkie rekordy, wysuwając się na czoło listy młodocianych odmieńców. 

Trudno w barwach ich upierzenia szukać skojarzeń z postacią dorosłą. W miejsce wyraźnych plam koloru rodziców, widzimy pstrokatego malucha. To mieszanka wielu odcieni brązu, czasem żółci, która dopiero nawiązuje do przyszłej rudej postaci. W każdym szaleństwie jest metoda, zatem i tu natura nie bez powodu nadała taką szatę młodym rudzikom. To ptaki leśnego poszycia, które najchętniej przebywają na ziemi i tam głównie poszukują pokarmu. W takich warunkach nieporadne podloty muszą stać się niewidoczne, a to rola maskującego ubarwienia, które zapewnia im kompozycja plamek, kresek i deseni. 


Maluchy tak ufają leśnemu kamuflażowi, że czasem dochodzi do zaskakujących sytuacji. Niezbyt starannie ukryty w cieniu liści niskiej roślinności obserwowałem tego podlota. Spokojnie, w zasięgu 1- 2 metrów zmieniał stanowiska, przeskakując z gałązek na ziemię i odwrotnie. W pewnej chwili oddał się nawet pielęgnacji upierzenia. Jednak kulminacją naszego spotkania, była jego sylwetka, którą ujrzałem 20 cm, nad głową gdy przysiadł na jednej z gałązek. Przyznam, że to dziwne uczucie, szczególnie dla fotografującego, mieć przez oczami ptaka w odległości, której nie obejmuje minimalny zakres ostrości obiektywu. By wykonać jedno z ujęć (widoczne powyżej), musiałem solidnie odchylić się do tyłu, praktycznie położyć na plecach. Nawet mój ruch nie spłoszył podlota, który zdawał się wierzyć, że ma na sobie czapkę niewidkę.