Młode cierniówki, jak cząstki elementarne



Może zaczniemy od tego, że cierniówki (Curruca communis), na zimowiska odlatują nawet już w sierpniu. Do tego czasu, począwszy do maja wyprowadzą dwa lęgi. W tak krótkim czasie młode obu lęgów, szybko osiągną samodzielność. Dlatego z początkiem lipca taki wizerunek pierwszego potomstwa cierniówek nie dziwi. Ptaki są już nieomal identyczne szatą i posturą jak rodzice, a jedynie resztki żółtych zajadów dzioba, zdradzają ich młody wiek. 

Choć gatunek ten należy do ptaków ostrożnych, to jego przychówek zdaje się beztroski. Praktycznie nie potrzebujemy żadnego ukrycia, by zbliżyć się na niewielką odległość. Jedynym kłopotem dla fotografujących, jest ich zwyczaj przeszukiwania nieco zwartej roślinności, a wtedy trudno o czysty kadr. Dobrym miejscem na udane spotkanie są zwaliska suchych gałęzi, w sąsiedztwie których porastają gęste, zielone krzewy. Jednym słowem, młode cierniówki są jak cząstki elementarne, czyli pojawią w przestrzeni gdy na nie patrzymy. 

Inaczej zachowują się rodzice. Dorosłe ptaki trzymają się po szczelną kopułą liści krzewów. Często wnętrza gęstej plątaniny kolczastych gatunków, stąd nazwa cierniówki. To jednak zacienione miejsca, które nie dostarczą ptakom odpowiedniej ilości pokarmu w postaci owadów. Zatem i one muszą opuszczać bezpieczne schronienie, żerując w bardziej odsłoniętych i nasłonecznionych miejscach. W praktyce to widok ptaków lustrujących zewnętrzne liście, lub nawet niską roślinność polną. Jednak nasza obecność skutecznie zniechęci cierniówki do takich zachowań, a zaskoczone postacią człowieka szybko czmychną w gęstwinę.

Natomiast zaletą lipcowych obserwacji młodych cierniówek, jest ich zwyczaj poruszania się w grupach rówieśników. Przy ich liczebności i ruchliwości, zawsze któryś z ptaków ukaże całą postać, dając okazję do wyzwolenia migawki. Trudno oczywiście mówić o stadzie cierniówek. To rodzeństwo w liczbie 3-4 osobników, czyli średnia ilość z jednego lęgu. Zdjęcia wykonane w sąsiedztwie jeziora Orle, powiat wejherowski.