Młode grzywacze




Grzywacze (Columba palumbus), powracają do Polski już w lutym. W tym czasie stanowią sporą odmianę wobec zimujących gatunków. To okazałe ptaki, których sylwetki łatwo zauważamy pośród scenerii drzew pozbawionych liści. Są miłym obrazem dla oka i zapowiedzią nadchodzącej wiosny. Znamy je z pięknej szaty i efektownych, miłosnych zalotów. Jednak z upływem dni, nadchodzi pora wiosennych przelotów i początku gniazdowania innych gatunków. Szybko zapominamy o grzywaczach, kierując wzrok i obiektyw ku nowym atrakcjom.

Wobec tego, efekty gniazdowania grzywaczy przechodzą nieco bez echa. Niewielu zauważa ich podloty, a później młode ptaki. Tym bardziej, że różnią się od rodziców, a swoją szatą i sylwetką przypominają nieco gołębia miejskiego. Wprawdzie pióra po bokach szyi ułożone są już pasami, co daje wrażenie rowków między rzędami piór. To cecha nie tylko dorosłych osobników, ale wielu gatunków z rodzaju Columba. Natomiast brak jeszcze typowego zielono-fioletowego połysku. Brak też białych piór u nasady szyi, od których grzywacze wzięły swoją nazwę. Widać też wiele tonacji barw na pokrywach skrzydłowych, w odróżnieniu od jednolitego koloru dorosłych ptaków.

Jednak zachowanie młodych grzywaczy jest typowe dla gatunku. Chętnie sadowią się na konarach drzew. W zaciszu liści, na sporej wysokości odpoczywają oraz oddają się pielęgnacji piór. Na ziemi, gdzie szukają pokarmu łatwo je dostrzec i rozpoznać, bo posilają się pośród dorosłych osobników. W takiej chwili różnice szaty są bardzo widoczne.