Z początkiem czerwca miałem okazję odwiedzić niewielki zbiornik wodny, na Pojezierzu Kaszubskim. Okazał się sporym, naturalnym stawem o powierzchni 1,5 h. Jawił się prawdziwym uroczyskiem, okraszonym wyspą i brzegami z bogatą roślinnością wynurzoną. Nie brakowało trzcinowisk, tataraków i pięknie ścielących się po powierzchni kwitnących grzybieni. Pod taflą wody przemykały spore ławice małych rybek. Żyły tam inne kręgowce i bezkręgowce. Całość położona dosłownie pośrodku niczego, otoczona łąkami i niewielkim mieszanym lasem. Jak okiem sięgnąć nie widać było zabudowań, lub innych przejawów aktywności człowieka.
Jednym słowem bajka dla oczu i miałem nadzieję dla obiektywu. Do miejsca tego zbliżałem się ostrożnie, z prawdziwym biciem serca. Przekonany o bogactwie gatunków ptaków, lub choćby osobników, z odległości lustrowałem jeziorko lornetką. Im bardziej zmniejszał się dystans i uważniej przeglądałem zakamarki wodnej roślinności, mój zapał gasł. Ostatecznie już wędrując brzegiem, organizując małe zasiadki, nie dostrzegłem kompletnie ptasiego życia.
Nie powiem, gdzieś w oddali przysiadł gąsiorek i bocian. Wysoko na niebie krążył jakiś drapol, a młode dymówki próbowały już samodzielności lokując się na szczycie suchego drzewa. Jednak jak okiem sięgnąć, ani śladu ptactwa wodnego. Ani perkoza, łyski, kokoszki, czy zwykłej kaczki. Nie mówiąc już o trzcinowym ptasim drobiazgu. Widać nie wszystkie miejsca pełne spokoju, pokarmu i siedliskowego potencjału ptaki zasiedlają, ku mojemu rozczarowaniu.
Nie powiem, gdzieś w oddali przysiadł gąsiorek i bocian. Wysoko na niebie krążył jakiś drapol, a młode dymówki próbowały już samodzielności lokując się na szczycie suchego drzewa. Jednak jak okiem sięgnąć, ani śladu ptactwa wodnego. Ani perkoza, łyski, kokoszki, czy zwykłej kaczki. Nie mówiąc już o trzcinowym ptasim drobiazgu. Widać nie wszystkie miejsca pełne spokoju, pokarmu i siedliskowego potencjału ptaki zasiedlają, ku mojemu rozczarowaniu.
To było dziwne doświadczenie. Widywałem przecież stawy ubogie, położone w środku osiedli, zaśmiecone i cuchnące. Mimo wszystko tętniące życiem ptaków. Nawet tam, widok perkozów a nawet perkozków nie był zaskakującym. Przykładem Wróbla Staw w Gdańsku, który przyciąga rzesze fotografów mnogością gatunków. Jednocześnie odpycha otoczeniem, tłumem spacerowiczów i zaśmieconymi brzegami. No cóż ... nie wszystko jest tym, na co wygląda.
Słonecznica (Leucaspius delineatus)
Żaba wodna (Pelophylax kl. esculentus)
Dymówka (Hirundo rustica), podlot