Biegusy niesione wschodnim wiatrem



Wschodnie wiatry nad Zatoka Pucką, nie należą do przyjemnych. Są zwykle porywiste i zimne. Kierunek z jakiego wieją, spycha masy wody na pas wybrzeża w kierunku Pucka. Brzegi nie tylko zalewają fale, ale podnosi się stan morza. Najcenniejsze dla siwek, zasobne w pokarm płycizny zwiększają głębokość. Ptakom trudno jest brodzić, choć nie rezygnują z okazji posilania się w takich miejscach. Nawet tuż przy brzegu warstwa organicznej zawiesiny jest sporym wyzwaniem, bo ptaki nie sięgają nogami dna, a ich sylwetki podtapia unosząca się woda, lub zalewa je fala. 

W takich warunkach swoich sił próbowały biegusy zmienne. Choć odległość na przelotach, jaką do tej pory pokonały nie jest imponująca, to potrzeba posiłku budzi determinację. Nasze wybrzeże Bałtyku, to dla biegusów jedynie przystanek, w drodze ku północnej Afryce. Muszą jednak się posilić, a to okazja do obserwacji jak ptaki radzą sobie w trudnych warunkach.

Biegusy zmienne znane są z tego, że ochoczo przeszukują długie odcinki plaż. Tym razem jednak uparły się by trwać na falującym kożuchu morskiego ziela. By utrzymać się na niestabilnej powierzchni, nieustannie unoszą się nieco w powietrzu. Korygują pozycję krótkimi, choć dynamicznymi ruchami skrzydeł. To spory wydatek energetyczny, jednak bilans musi być dodatni. Nic w tym dziwnego, bo to miejsce szczególnie zasobne w pokarm. Tam odnajdują drobne mięczaki i skorupiaki, larwy owadów, oraz zielone części roślin.