Nigdy nie mów nigdy



Co zrobić kiedy jedyną siewką na kilku kilometrach wybrzeża jest kwokacz. Nie licząc kilku biegusów zmiennych, tylko on raczył pozostać u brzegów Zatoki Puckiej. Zdjęć tego gatunku wykonałem w tym sezonie dziesiątki, począwszy do pierwszej obserwacji 6 sierpnia. Choć obiecałem sobie, że już wystarczy tych ujęć, jednak nigdy nie mów nigdy. Szczęśliwie tym razem zaprezentował swoje inne oblicze. 

Gatunek zwany jest również brodźcem kwokaczem, a to sugeruje preferowany sposób wyszukiwania pokarmu przez poruszanie się na wyjątkowo długich nogach z ciałem wyraźnie uniesionym ponad lustro wody. Również dreptanie po zalewanym niewielkim przybojem brzegu morskim.

Jednak ptaki te potrafią również pływać, choć zdają się robić to niechętnie. Przynajmniej te kilkanaście osobników, które do tej pory miałem okazje obserwować zdecydowanie brodziły w płytkich wodach zatoki. Natomiast ten dzisiejszy stosował styl mieszany. Chwilami pokonywał wpław morską toń, by po chwili łapiąc grunt pod nogami chwilę brodzić. Nie miał specjalnie wyboru, bo woda u brzegów zatoki jest obecnie głęboka. Po ostatnich sztormach poziom morza się podniósł, tłocząc nawet wodę kanałami na okoliczne łąki.