Perkozek na wodach Zatoki Puckiej



Dość wnikliwie przeszukałem zasoby sieci, szukając wiedzy o perkozku (Tachybaptus ruficollis) na wodach morskich. Przyznam, że nie znalazłem praktycznie żadnych istotnych informacji, zatem muszę oprzeć się jedynie na obserwacjach własnych. Nad Zatoką Pucką gatunek ten widuję, choć rzadko. Jej słone wody nie są naturalnym miejscem gniazdowania perkozków, bo preferują śródlądowe, mocno zarośnięte zbiorniki. Spoglądając na topografię zatoki, nawet rezerwat Beka nie rokuje możliwości wyprowadzenia lęgów. Jego śródlądowa część, choć miejscami mocno porośnięta jest bardzo niestabilna, a podtopienia często wysychają. Natomiast pas trzcin wyrastający z morskiego dna jest zbyt wąski i ubogi, by stanowić rewir lęgowy tego gatunku.

Jednak perkozki migrują, więc można je spotkać na wiosennych i jesiennych przelotach. W przypadku Zatoki Puckiej, ptaki tego gatunku widuję w październiku. Natomiast zimujące, na okolicznych słodkowodnych zbiornikach, jak kanały w dolinie rzeki Redy. Widywałem też perkozki zimujące w porcie jachtowym w Gdyni, w latach 2016 - 2017.


20 marzec 2018, kanał doliny Redy



Obserwacje tych kilku osobników wydają się liczbą i tak znaczącą wobec zastawienia zimowego ptakoliczenia OTOP 2018. Tam z terenu całej Polski zgłoszono obserwację 22 perkozków, na ogólną liczbę 73 tysięcy ptaków i 123 gatunków. Dane jednak mogą być niepełne, choć jak się wydaje liczenie obejmowało również miejscowości nadmorskie. Przykładem głowienka, której zgłoszono zaledwie 6 osobników, a przecież w samym porcie w Jastarni lub Władysławowie, zimą można je liczyć w dziesiątkach. Podobnie ogorzałki, których nawet nie ujęto w z zestawieniu, a też przebywają licznie w morskich portach.

Zimowe Ptakoliczenie 2018

Również obserwacje w ramach Europejskich Dni Ptaków, poczynione w rezerwacie Beka 6 października przez grupę OTOP, nie przyniosły widoku perkozka. Choć ptactwo wodne innych gatunków liczone było w setkach. We wszystkich przypadkach, niezależnie od niewielkiej liczby osobników, powodem małej ilości stwierdzeń może być wielka ostrożność tego ptaka i niechęć do otwartej wody. Zatem trudno go zauważyć nawet z dalszej odległości, bo wszelki niepokój w terenie powoduje, że natychmiast znika. W takiej sytuacji perkozek potrafi zanurkować i pod wodą przepłynąć naprawdę znaczący dystans, by dotrzeć do kryjówki w pobliżu brzegu. Jego mechanizmem obronnym jest przywieranie do podwodnej roślinności. Jednym słowem daje nura i wystawia tylko końcówkę dzioba by oddychać. W takiej pozycji może spędzić dziesiątki minut, do czasu gdy się upewni, że okolica jest bezpieczna. 
  
Z widocznym na pierwszym zdjęciu perkozkiem, po roku spotykam się o tej samej porze i miejscu, czyli w pod koniec września. To morska zatoczka rezerwatu Beka, której brzegi obficie porośnięte są trzciną. Zeszłej jesieni perkozek bardzo się trzymał gęstej roślinności. Tym razem zafundował sobie dalszą wycieczkę na otwartą wodę. 


09 wrzesień 2017, rezerwat Beka