Gatunki zimujące nad Redą. Cz.III ... kormoran



Kormoran z uniesionymi skrzydłami to widok powszechny. W ten sposób gatunek ten suszy pióra, które nie są natłuszczane jak u innych nurkujących ptaków. Pozwala to kormoranom głęboko zejść pod wodę, ale ceną jest namakanie upierzenia. Taką pozycję kormoran przyjmuje na stanowisku gdzie czuje się bezpieczny, bo suszenie trwa długo. Zatem wykonanie takiego ujęcia z niewielkiej odległości wymaga zasiadki. Na kilometrach rzeki miejsce takiego spotkania można zaplanować. Wystarczy w jej biegu odnaleźć bardziej zaciszne miejsce, a w nurcie odszukać zwaliska drzew, konarów lub innych wzniesionych obiektów.

Kormoran jest bardzo ostrożny, ale też aktywny i stale poszukujący miejsc żerowania. Takim sposobem liczne osobniki odwiedzają zimową porą wody rzeki Redy. Trwając dłuższy czas na fotograficznym stanowisku, można obserwować te ptaki nieustannie przelatujące nad głową w drodze z wód morskich nad rzekę i z powrotem. Na obu akwenach intensywnie żerują, a zjeść potrafią sporo. Zwykle to ok. pół kilograma ryb dziennie, co wielu wędkarzy i rybaków doprowadza do rozpaczy. Szczęśliwie dla nich kormorany nie gniazdują w bezpośrednim sąsiedztwie Redy. Dla miłośników ptaków to raczej nieszczęście, bo muszą się zadowolić jedynie obserwacjami zimujących osobników. 

Przyglądanie się kormoranom w warunkach rzeki jest pasjonującym zajęciem. Jej brzegi porośnięte trzciną oraz krzewami i drzewami pozwalają na zasiadkę w bezpośrednim sąsiedztwie nurtu. To zdecydowanie bardziej komfortowa pozycja niż otwarte i odsłonięte brzegi morskie. W praktyce oznacza to liczne spotkania nieomal na wyciągnięcie ręki. W takich warunkach kormoran potrafi się wynurzyć tuż przed oczami, co często zaskakuje obserwatora. Szczególnie gdy zalegając pod siatą maskującą mamy ograniczone pole widzenia. Podobnie przed obiektywem potrafią wyskoczyć z wody jak korki inne gatunki, jak bielaczki lub gągoły.