Gatunki zimujące nad Redą. Cz.I ... czernica



Jak powszechnie wiadomo, rzeka Reda kończy swój bieg w Zatoce Puckiej. Jej końcowy odcinek przepływa przez tereny rezerwatu Beka, choć tam obowiązuje całoroczny zakaz wstępu. Jednak dolny i środkowy fragment Redy, to nie tylko miejsce dostępne dla turystów, lecz atrakcyjne z racji ilości zasiadającego ptactwa. Raczej w znaczeniu gatunkowym niż osobniczym, bo bardziej zasobnym akwenem zimowania są morskie wody zatoki. Zatem na rzekę zapuszczają się niewielkie grupki ptaków, które kilka kilometrów dalej zasiadają już w stadach liczonych w setkach a czasem tysiącach sztuk. 

Takim gatunkiem jest również czernica (Aythya fuligula), której widok nieodmiennie kojarzy się z morskim koczowaniem. O tej porze roku w stadach mieszanych, głównie z ogorzałkami. Zatem spotkanie czernicy na wodach Redy jest rzadkie, choć nie należy do sensacji. Pojedyncze osobniki próbują odnaleźć tu pokarm i ostoję, lecz jak wszystkie zimujące na rzece ptaki narażone są na sporą presję człowieka. Niezależnie mogę chyba stwierdzić, że czernica to gatunek najmniej chętny do zapuszczania się w głąb lądu i zasiadania na rzece.

Poprzednio opisałem zimujące na Redze, cyraneczki i bielaczki. Są oczywiście inne, które przedstawię w kolejnych częściach. Jednak już z początkiem lutego mamy zwiastuny nadchodzącej wiosny w postaci kwitnących bazi. Ta zapowiada kolejne gatunki, które zasiądą na rzece podczas wiosennych przelotów, więc będzie się działo. Bardzo liczę na świstuny, głowienki, krakwy i rożeńce, których zeszłej wiosny nie brakowało. Również ohary, jako jedyny gatunek z wymienionych i prezentowanych w tym cyklu, który gniazduje na terenie rezerwatu Beka.