Kiedy nadejdzie czas parkotów



Marcowy widok zająca nie jest wydarzeniem nadzwyczajnym, choć w przyszłości może takim być. Szczególnie na Żuławach czy Kujawach, lub innych terenach Polski o podobnej strukturze agrarnej. W Polsce obecnie żyje ok. 700 000 zajęcy szaraków. W latach 70-tych ubiegłego wieku było ich ok. 3 miliony. 

Na tak wyraźną tendencję spadkową składa się wiele czynników. Rzecz ujmując statystycznie 26% zajęcy pada z powodu chorób. Rolnictwo, w tym chemizacja i zabijane przez sprzęt rolniczy to przyczyna śmiertelności 32%, drapieżniki – 16%, łowiectwo – 8%. Niezależnie jakimi metodami szacowana jest populacja zajęcy, czy naukowymi, czy w ramach tzw. gospodarki łowieckiej, pozostają jeszcze nasze przyrodnicze obserwacje. 

Czy osobników jest dużo lub mało w naszym terenie, najlepiej przekonamy późną wiosną. Póki co zające prowadzą samotny i dość skryty tryb życia. Jednak maj i czerwiec to pora ich godów zwanych parkotami. W tym czasie zatracając się w zalotach i walkach samców stają się nieostrożne. Niskie jeszcze w tym czasie uprawy rolne, lub roślinność łąk czyni sylwetki zajęcy widoczne z setek metrów. Za jedną samicą biega często kilka samców. 

Nie unikają świtała dnia, choć zaloty odbywają się również nocą. Czynione w tym czasie obserwacje będą owocne szczególnie w dni suche i słoneczne. Zając to gatunek pochodzenia azjatyckiego, pustynnego i dlatego jest bardzo wrażliwy na wilgoć i deszcz. Jego namoknięta sierść czyni go ociężałym i mniej chętnym do wszelkiej aktywności. Choć parkoty zajęcy zaczynają się (zależnie od pogody), od połowy stycznia i trwają do sierpnia, to maj stanowi apogeum. Nigdy wcześniej, czy później nie zobaczycie tylu zajęcy jednocześnie i przekonacie się ile jest ich w istocie.