Otulina rezerwatu Beka, marcowy przystanek na przelotach



Przedpole rezerwatu Beka, to pola uprawne i aktywnie koszone łąki. Całość stanowi odmienny biotop niż sam obszar rezerwatu. Występuje tam inna roślinność, choćby z racji gospodarki rolnej i zabezpieczenia wałem przeciwpowodziowym od zalewania słonymi wodami morskimi. Jednym słowem otulina rezerwatu to doskonałe żerowisko wielu gatunków. Szczególnie o tej porze roku, gdy ptaki na przelotach zastały solidnie podtopione tereny, a wysokie temperatury w marcu powodują szybki wzrost młodych traw. Podobnie rozmarznięty, żyzny grunt oferuje bogactwo bezkręgowców. To obecnie kraina czajek i gęgaw, gatunków które będą gniazdować na Bece. W okresie lęgowym porzucą tak obfitą stołówkę, na rzecz spokoju jaki odnajdą bezpośrednio w rezerwacie. 

Od kilku tygodni otulina rezerwatu jest też miejscem pobytu bernikli białolicych. Trudno powiedzieć czy stado, które dziś widziałem jest tym samy, które zasiadało dwadzieścia dni temu. Ilość jest podobna, to ok. 50 osobników. Sądząc po zachowaniu ptaków raczej to one, bo zdecydowanie spokojniej reagują na obecność człowieka. Wygląda na to, że przywykły do ruchu w okolicy i pozwalają się zbliżyć nawet na otwartym terenie. 

Oczywiście jest granica, której przekroczyć nie można bo zerwą się do lotu, ale zaniepokojenie wyraźnie to sygnalizują. Po prostu odchodzą kawałek, stale zachowując jednakowy dystans do obserwatora. Po kilku metrach człapania bernikle czują już się bezpieczne i powracają do skubania roślinności łąk. Takim sposobem udało się wykonać te kilka ujęć i pozostawić ptaki w spokoju, bez sprowokowania ich do odlotu. 

Takie podchody można sobie darować w przypadku gęgaw, których również obecnie nie brakuje. Te niezwykle gwałtownie reagują na widok pieszych, nawet na zbliżający się samochód. Czy to w stadach, czy pojedynczo natychmiast zrywają się do lotu, nawet gdy dystans do nich wynosi 200 - 300 metrów. Inaczej zachowują się czajki, które z zasady wybierają tereny oddalone od lokalnych dróg. Tam spokojnie zasiadają na łąkach lub patrolują z powietrza obszar godny ich uwagi.


Wobec powyższego nie ma jeszcze sensu odwiedzać rezerwat, bo ptasie życie koncentruje się obecnie w jego otulinie. Na łąkach Beki hula jednie wiatr, nie liczą pierwszych świergotków łąkowych, które i tak będziecie podziwiać przez całe lato. Nawet w strefie plaż jest pusto, a nieliczne ptaki wodne zasiadają daleko w morzu. Nawet czaple chętniej korzystają teraz z obfitości pokarmu, który oferują przedpola rezerwatu.