Samotnik i samotnik




Samotnik (Tringa ochropus) to kolejny gatunek, który właśnie dołączył do mojej listy. Na takie spotkanie czekałem od lat, choć widywałem te ptaki. Jednak niezmiernie rzadko i zawsze w solidnej odległości. Jak się okazuje, by uwiecznić samotnika trzeba być samotnikiem. Generalnie lubię wybierać się na ptaki w jednej osobie, tym bardziej do rezerwatu Beka. 

Tam ja i mój cień, to już tłok. Nie mówiąc już o spotkaniu innych amatorów ptasich obserwacji. Tym razem, by na chwilę mieć rezerwat tylko dla siebie, u jego progu zjawiłem się przed wschodem słońca. Warto było spaść z łóżka o bardzo nieprzyzwoitej porze, bo dzień powitał mnie cudowną tarczą słońca.


Jak okiem sięgnąć pusto, ani żywej duszy. Szkoda tylko, że owe stwierdzenie również dotyczyło ptaków. Bardzo liczyłem na bataliony i to one skłoniły mnie do tak wczesnej wyprawy. Zamiast nich przysiadały nieliczne pliszki siwe oraz żółte i tyle ptasiego towarzystwa. Przeszedłem ścieżkę do morza, o dziwo nie podrywając żadnego ptaka. Na morskim brzegu również nic nie siedziało, człapało lub latało. No cóż trzeba było się gdzieś położyć i czekać. Wybrałem miejsce w drodze powrotnej, a dokładnie na jaj końcu tuż przy wale.

Pozostało tam niewielkie bajorko, gdzie ostatnio zasiadały bataliony. Tak minęły dwie godziny nostalgii i bezruchu. W kocu przyleciało coś z długim dziobem. Łęczak albo piskliwiec pomyślałem, czyli nuda. Jednak jakiś farbowany ten ptak, zdaje się inny. Nie widziałem go dobrze, bo usiadł ostro pod słońce. Po chwili się uspokoił i zaczął żerować, a ja spoglądałem kątem oka czy ktoś nie nadciąga pobliską drogą. Uff ... nie ma nikogo. Tak dostałem godzinę samotności z samotnikiem. 

Ten kręcił się przed obiektywem, aż skoczyły mi się pomysły, z której strony jeszcze go fotografować. Z opresji wybawiła mnie para batalionów, która zasiadła w pobliżu. Te jednak dobre kilkanaście minut się rozglądały, zanim ruszyły w moim kierunku. Już cieszyłem się na kolejne zdjęcia, gdy samotność moją, samotnika oraz batalionów przerwała grupa nadchodzących fotografów i po ptakach.