Cierniówki z doliny Redy



Dolina Redy stanowi zróżnicowany biotop. Pola uprawne, łąki i nieużytki, oraz nurt rzeki. Jednak cechą wspólną jest obfitość wody. Głównie to liczne rowy melioracyjne, a także okresowe podtopienia i zastoiny. To doskonałe środowisko wodolubnych krzewów, pośród których wierzba stanowi podstawę wzniesionej roślinności. Szpalery tej rośliny ciągną się dziesiątki, a miejscami steki metrów. Stanowią  miejsca lęgowe wielu gatunków, które zakładają gniazda w gęstwinie wierzbowych zarośli, lub te stanowią osłonę gniazd umieszczonych na ziemi. 

Tam siedlisko odnajdują ptaki, które na podobieństwo miejscowej roślinności upodobały sobie sąsiedztwo wody. Nietrudno zatem spotkać dziwonię, czy rokitniczkę, choć to królestwo pokrzewek. W tej rodzinie łozówka zdaje się najbardziej preferować podmokłe tereny, a wręcz brzegi większych i mniejszych zbiorników, również rzek. Dziś jednak rzecz będzie o cierniówce (Curruca communis), gatunku bardzo podobnym do wspomnianej łozówki. Choć ta zdaje się częściej stroszyć pióra na głowie, a wtedy bardziej przypomina trzciniaka. 

Nie jest to cecha, która pozwala oznaczyć gatunek, bo wszystkie pokrzewki miewają rozczochrane fryzury, szczególnie samce. Te unosząc głowę podczas śpiewu godowego stroszą pióra i cierniówka nie jest tu wyjątkiem. Natomiast gatunek ten pośród wspomnianych, chyba najbardziej potrafi obejść się bez sąsiedztwa wody. Dlatego cierniówki w dolinie Redy spotkamy również w jej suchych enklawach. Podobnie na terenach ruderalnych, także w strefie plaż rezerwatu Beka. Tam na miejsca gniazdowania wybierają kolczaste wnętrza głogów. 

W tej opowieści oprócz wody często pojawia się określenie gęstwina, a to wskazanie na skryty tryb życia cierniówek. Jest takim w istocie, choć samce nie potrafią oprzeć się pokusie wokalnej prezentacji. O tej porze roku wspaniale śpiewają, sadowiąc się na szczytach miejscowych wierzb.