Raniuszek czarnobrewy, może pierwsza para lęgowa w dolinie Redy



Raniuszki są bardzo towarzyskie. Jeśli uda nam się zobaczyć jednego, możemy być pewni, że w pobliżu kręcą się jego pobratymcy. Dotyczy to ptaków z gatunku nominatywnego Aegithalos caudatus caudatus, podobnie jak widocznego na zdjęciu podgatunku, raniuszek czarnobrewy Aegithalos caudatus europaeus. To własnie jemu poświęcimy dziś uwagę, bo ów osobnik wyłamał się lokalnej społeczności przelotnych lub koczujących raniuszków, znanych ze stadnych zachowań. 

Recz pierwsza to obserwacja z 8 maja, oraz kilku dni poprzednich. Od dłuższego czasu widuję go samotnie w stałej enklawie doliny Redy. To niewielki obszar, którego szata roślinna stanowi śródpolne zadrzewienie. Tam raniuszek regularnie przeszukuje gęstwinę gałązek i liści wierzb również olch. Z pochwyconym pokarmem odlatuje, by po chwili powrócić i szukać dalej. Takie zachowanie wydaje się typowe dla samca, który dokarmia samicę wysiadującą jaja. 

Rzecz druga, to okres budowy gniazda u raniuszków przypada na przełom lutego i marca.  Mamy pierwszą dekadę maja, zatem to czas kiedy raniuszki już od dawna gniazdują. W tym czasie nie skupiają się w stadka, tym bardziej nie tworzą koloni lęgowych, a gniazda rozproszone są na większym obszarze. Choć znane są przypadki opieki nad pisklętami obcych par przez osobniki, które same nie doczekały się udanych lęgów. 

Cały ten wywód o gniazdującej w okolicy parze raniuszków czarnobrewych jest poszlakowy, bo nie stwierdziłem obecności gniazda. Inna rzecz, że nie szukałem choć nie powinno być trudne do lokalizacji. Gniazdo raniuszków jest niewspółmiernie dużą konstrukcją wobec maleńkiej sylwetki gatunku. To kulisty obiekt wielości 25 cm. Bywa jednak starannie zamaskowane fragmentami okolicznej roślinności. Zawsze jednak jego położenie zdradzą ruchliwi rodzice, którzy oboje dokarmiają pisklęta. Nie zamierzam jednak zakłócać im spokoju i śledzić tasy przelotu spotykanego raniuszka. Ważne, że widuję jego starania zmierzając doliną Redy.

Być może raniuszki czarnobrewe gniazdują w okolicy od dawna i par lęgowych jest więcej. Jednak przez kilka lat obserwacji miejscowych ptaków takie zachowanie obserwuję pierwszy raz. Niezależnie widok koczujących lub przelotnych osobników obu form, jest rzadkim w dolinie Redy. Nawet w szczycie migracji raniuszków przypadającym na wrzesień, czy w latach masowych nalotów spotkanie tych ptaków jest  tu sporadyczne.