Młode łyski, podobne zupełnie do nikogo



Kiedy wiele lat temu pierwszy raz zobaczyłem młode łyski, trudno mi było uwierzyć, że to potomstwo tego gatunku. Ze względu na jaskrawą głowę i dziób, aż się prosiło rodzicielstwo przypisać kurkom wodnym, ptakom z tej samej rodziny chruścieli (Rallidae). Obecność prawowitych rodziców rozwiewa jednak wszelkie wątpliwości, choć na tle ich czarnych sylwetek pisklęta wyglądają dziwacznie. W tym miejscu aż się prosi zacytować klasyka, czyli dialog z filmu Miś ... 
"Z twarzy podobne zupełnie do nikogo".

Takie cudaki zdają się być wystawione na liczne niebezpieczeństwa ze strony drapieżników. Przecież młode łyski opuszczają gniazdo zaraz po wykluciu, a jaskrawe ubarwienie może zdradzać ich pozycję. Jednak rodzice bardzo troskliwie opiekują się potomstwem. Wodzą je w pobliżu brzegów, zwykle pośród gęstej wodnej roślinności. Jeszcze przez osiem tygodni, do pełnej samodzielności chronią i dokarmiają szybko podrastającą młodzież. Początkowo wspólnie, a później jedynie samiec, bo samica przystępuje do wysiadywania kolejnych jaj. Społeczne zachowanie łysek jest bardzo ciekawe. Ptaki z pierwszego lęgu równie troskliwie jak rodzice opiekują się młodszym rodzeństwem z drugiego lęgu. 

Zdjęcia pochodzą z tegorocznej wyprawy nad jezioro Gopło. Przepięknej krainy obecnie tętniącej życiem wielu gatunków ptaków wodnych, ale o tym w kolejnych odsłonach.  




Patrząc na zdjęcie poniżej trudno nie uznać, że ptaki pochodzą od dinozaurów.