Widoczny na zdjęciu maluch kaczki krzyżówki, początkowo samotnie przedzierał się przez trawy. Opuścił rzekę, by dostać się do pobliskiego stawu. Te kilkadziesiąt metrów wędrówki dla takiego nieporadnego malca to droga pełna niebezpieczeństw. Nad jego głową przelatywałem sroki i mewy, a te nie pogardzą takim kąskiem. Instynktownie zdawał sobie sprawę ze swojego położenia, bo nieustannym popiskiwaniem wzywał rodziców.
To donośny dźwięk, lecz dla ludzkiego ucha słyszalny najwyżej z kilkunastu kroków. Jednak dla krzyżówek to szerszy zakres częstotliwości, a takie nawoływanie słyszą z setek metrów. Ptaki nie mają też typowych dla człowieka małżowin usznych, jednak doskonale lokalizują źródło dźwięku. Zatem kacza rodzina ruszyła na ratunek. Przedreptały całą gromadką w kierunku zagubionego kaczątka, z jednego stawu na drugi parku w Redzie. Tam już odnalazł opiekę i dołączył do rodzeństwa.
W kontekście powyższego zacytuję fragment z obszernego tekstu poświęconego zmysłom ptaków. Całość dostępna na portalu Wiedza i życie.
"Ludzie mają symetrycznie położone otwory słuchowe. Potrafimy ustalić, gdzie znajduje się źródło dźwięków, bo nieświadomie porównujemy czas, w którym docierają one do każdego z naszych uszu. Nasze głowy są wystarczająco duże, a uszy dostatecznie od siebie odległe, by dźwięk „wpadał” do jednego ucha nieznacznie opóźniony względem drugiego. Jeśli różnica się nie pojawia, mózg uznaje, że dźwięk pochodzi ze źródła znajdującego się na wprost nas lub z tyłu.
Ptasie głowy są jednak mniejsze (i to niekiedy znacznie), więc w ich przypadku różnice w czasie między docierającymi dźwiękami byłyby zbyt małe. Zwierzęta te radzą więc sobie w ten sposób, że poruszają głową, co pozornie zwiększa jej wielkość. Wtedy dźwięki docierają do ich otworów słuchowych z odpowiednim opóźnieniem. Ptaki rozpoznają też niewielką różnicę głośności dźwięków trafiających do każdego ucha."
Czytaj więcej: Świat ptasich zmysłów
W kontekście powyższego zacytuję fragment z obszernego tekstu poświęconego zmysłom ptaków. Całość dostępna na portalu Wiedza i życie.
"Ludzie mają symetrycznie położone otwory słuchowe. Potrafimy ustalić, gdzie znajduje się źródło dźwięków, bo nieświadomie porównujemy czas, w którym docierają one do każdego z naszych uszu. Nasze głowy są wystarczająco duże, a uszy dostatecznie od siebie odległe, by dźwięk „wpadał” do jednego ucha nieznacznie opóźniony względem drugiego. Jeśli różnica się nie pojawia, mózg uznaje, że dźwięk pochodzi ze źródła znajdującego się na wprost nas lub z tyłu.
Ptasie głowy są jednak mniejsze (i to niekiedy znacznie), więc w ich przypadku różnice w czasie między docierającymi dźwiękami byłyby zbyt małe. Zwierzęta te radzą więc sobie w ten sposób, że poruszają głową, co pozornie zwiększa jej wielkość. Wtedy dźwięki docierają do ich otworów słuchowych z odpowiednim opóźnieniem. Ptaki rozpoznają też niewielką różnicę głośności dźwięków trafiających do każdego ucha."
Czytaj więcej: Świat ptasich zmysłów