Lęgowe krwawodzioby rezerwatu Beka




fot. lipiec 2019

Widok krwawodziobów (Tringa totanus) podczas jesiennych przelotów jest powszechny w rezerwacie Beka. W tym czasie liczne osobniki możemy obserwować w strefie plaż, podobnie na rozległych, podtopionych łąkach. Wszystko jednak się zmienia, gdy nadchodzi okres lęgowy. Ptaki prowadzą skryty tryb życia. Zwykle możemy je dostrzec przelatujące nad okolicą, lub zasiadające pośrodku rozlewisk, daleko od ścieżek edukacyjnych. 

Spoglądając w kierunku ujścia rzeki Redy rozciąga się ogromna przestrzeń łąk i trzcinowisk. To kraina gniazdowania krwawodziobów, która objęta jest całorocznym zakazem wstępu dla turystów. Tam ptaki odnajdują spokój w okresie lęgowy, również podczas wiosennej i jesiennej migracji.  

Krwawodzioby budują gniazdo na ziemi, pod osłoną roślinności. To niecka w gruncie wysłana starannie źdźbłami traw i liśćmi, znajdująca się w bardziej suchym miejscu. Odwiedzając rezerwat Beka, gniazd z pewnością nie zobaczymy. Szczęśliwie udostępniony szlak turystyczny, czyli droga do starej osady rybackiej, stanowi północną granicę rewirów lęgowych tego gatunku. Mimo to wędrując tą ścieżką możemy wejść na kurs kolizyjny z krwawodzibami.

Ptaki potrafią gwałtownie reagować na obecność ludzi. Zachowują się podobnie jak czajki, nadlatując nad głowy turystów, choć czynią to na większej wysokości. Zataczają liczne koła popiskując w powietrzu, po czym zasiadają kilkaset metrów dalej w łąkach.




Wizerunek krwawodzioba siedzącego na ogrodzeniu ścieżki edukacyjnej zdaje się atrakcyjny. Jednak to kolejny symptom nerwowego zachowania ptaków. To nie jest naturalne stanowisko, jakie te ptaki przyjmują. W ten sposób zwracają na siebie uwagę licząc, że nie będziemy spoglądać w kierunku ich lęgów. Nie tylko się pokazują, również ostrzegawczo popiskują. Inaczej zachowują się w głębokiej strefie rezerwatu. Tam potrafią długimi minutami siedzieć na ogrodzeniu, spokojnie patrolując rewir lęgowy.



Jednak świat rezerwatu jest poukładany. Ruch turystyczny na wspomnianym szlaku, nie umniejsza sukcesu lęgowego krwawodziobów na Bece. By nadal tak było musi być monitorowany, również poddany pewnym ograniczeniom. Mam na myśli zakaz poruszania się rowerami. Trzeba nam wiedzieć, że sylwetka jadącego rowerzysty wznosi się wysoko ponad ogrodzenie oraz roślinność i jest doskonale widoczna przez ptaki. Do tego cykliści zwykle są odziani w jaskrawe kurtki czy bluzy, dosłownie świecąc w krajobrazie. Słowem działają na wszystko co żyje jak płochacze.

Kolejna rzecz, o której przykro mi pisać to powszechny brak zainteresowania tej grupy turystów ornitologicznymi atrakcjami rezerwatu. Rowerzyści traktują ścieżkę edukacyjną jedynie jako drogę ku morzu i mechaniczne przedłużenie ścieżki rowerowej na wale przeciwpowodziowym. To niestety generuje sztuczną i uciążliwa presję w rezerwacie. Przypomnę zatem, że w rezerwacie Beka obowiązuje zakaz wjazdu rowerami, również prowadzenia rowerów.



Powróćmy jednak do krwawodziobów. Krajowa populacja szacowana jest zaledwie na 1500 par lęgowych, co czyni gatunek bardzo nielicznym. Na tle powyższych danych liczba krawowdzobów lęgowych w rezerwacie w ostatnich latach wynosi średnio 2 pary (w roku 2017 stwierdzono 4 pary), ale tendencje liczebności są wzrostowe. Poza rezerwatem Beka krwawodzioby gniazdują w pradolinie Redy bardzo sporadycznie i ptaki gniazdujące w Bece to właściwie jedyny zasób populacji tego gatunku w regionie.

Niestety zwiększająca się powoli liczba par nie przekłada się na sukces lęgowy. Młode krwawodzioby obserwowano ostatnio tylko w 2017 i 2018 roku, więc udane wprowadzenie młodych w tym roku będzie wielkim sukcesem.

W związku z tym, że krwawodzioby gniazdują na ziemi, ich lęgi są bardzo narażone na straty. Głównymi naturalnymi przyczynami utraty lęgów są niekorzystne warunki pogodowe (susza, gwałtowne opady) i drapieżniki. Tu niestety należy podkreślić, że również obecność turystów może przyczynić się do strat, gdyż dorosłe ptaki próbując "odwrócić uwagę" turystów od gniazda i piskląt, zdradzają jego obecność drapieżnikom, którym łatwiej wówczas takie gniazdo odnaleźć. 

Jesienią nadjedzie czas obfitych obserwacji migrujących krwawodziobów. Póki co starajmy się dyskretnie wędrować ścieżką edukacyjną. Widząc gwałtowne reakcje ptaków, wypada się szybko oddalić. Jestem przekonany, że gatunek ten wynagrodzi Wam troskę o lęgi, w postaci udanych zdjęć już w połowie sierpnia. 


Poniżej fot. rezerwat Beka, 15 sierpień 2018