Pliszka wolarka i konik polski



Niekiedy pliszce żółtej nadaje się miano "wolarka". Nie  odnalazłem definicji tego słowa, choć mogę się domyślać, że jego genezą jest wolarz, czyli handlującym bydłem. To nawiązanie do zwyczajów pokarmowych pliszki, bo żywiąc się głównie owadami, pokarmu szuka w pobliżu wypasanego bydła lub koni. Ptaki podążają na pastwiskach za zwierzętami gospodarskimi, korzystając z obfitości owadów płoszonych ich stąpaniem. To zachowanie typowe po okresie lęgowym, gdy pliszki opuściły rewiry i rozleciały się po okolicy. 

Znając już ciekawe zwyczaje pliszek żółtych powróćmy do rezerwatu Beka. Do tej pory ptaki tradycyjnie trzymały się miejsc gniazdowania. Jednak z każdym dniem lata coraz trudniej można je zobaczyć. Obecnie gdzieś przepadły, choć pojedyncze osobniki nadal widuję. Może powrócą w większej liczbie jak na wolarki przystało, bo na Bece mamy stado bydła oraz koni.

Historia nadmorskich łąk będących obecnie w granicach rezerwatu Beka sięga około 300 lat. Rolnicze wykorzystanie terenu i regularne wlewy słonych wód z Zatoki Puckiej na łąki, były motorem do wykształcenia się rzadkich i unikatowych na polskim wybrzeżu siedlisk roślinnych - słonaw. Stanowią one doskonałe siedlisko lęgowe dla ptaków wodno-błotnych. 

Od 1999 r. Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków realizuje zadania czynnej ochrony, w tym wypas oraz koszenia, które pozwalają wyeliminować trzcinę. Dzięki takim działaniom duże fragmenty słonych łąk osiągnęły wygląd podobny, jak w okresie użytkowania pastwiskowego z wcześniejszych lat ubiegłego wieku.

Niezależnie jak cenną rolę pełnią zwierzęta gospodarskie w rezerwacie, to ich widok jest kolejną atrakcją turystyczną. Szczególnie stado 25 - ciu koników polskich przyciąga wzrok zwiedzających. Dzikimi przodkami tych koni były tarpany.


Widać z jakim zapałem zjadają trzcinę. Roślinę, której nadmiar wypiera cenną florę słonych łąk.





W rezerwacie Beka, prowadzony jest również wypas bydła.