Kurki wodne u progu zimy



Kurka wodna (Gallinula chloropus), zaraz po łysce to najbardziej przystępny fotograficznie przedstawiciel chruścieli (Rallidae). Wizerunki obu gatunków często pojawiają się galeriach autorskich, choć o portret kurki wodnej nieco trudniej. Po pierwsze wynika to z liczebności ptaków gniazdujących w Polsce. Kurka wodna to 20 tysięcy par lęgowych, a łysek jest trzykrotnie więcej. Rzecz druga to odmienne zwyczaje obu ptaków u progu zimy. Prezentowany dziś gatunek to indywidualista. Kurki wodne w odróżnieniu od łysek nie zbiorą się w wielotysięczne stada, lecz samotnie podejmą jesienną wędrówkę. Będą u nas zimować, a ich obecność w tym czasie przypominać będzie koczowanie. Osobniki ze wschodu i północy Europy przemieszczą się bardziej na zachód i południe, a tam gdzie woda nie zamarza znajdą dostatek pokarmu i zimową ostoję. 

Na zdjęciach osobnik w szacie młodocianej. Jednak od dawana gotowy jest do samodzielnego życia. Już po 3 dniach opuścił gniazdo, by samodzielnie pływać. Nurkował w ósmym dniu życia, a po trzech tygodniach nie wymagał wsparcia rodziców. Zatem po kolejnych miesiącach, obserwowana w grudniu młoda kurka wodna jest równie zaradna i czujna jak dorosłe ptaki, oraz jak na chruściele przystało. Daleko jej jednak do ostrożności wodnika, którego miałem okazję ostatnio spotkać. Zaniepokojona nie ukrywa się zbyt długo i zdecydowanie śmielej pokazuje się na otwartej przestrzeni.