Kwiczoły, kolorowy akcent ponurej zimy



Trzeciego stycznia objechałem całą dolinę Redy. To bardzo zróżnicowany środowiskowo i rozległy teren. Zawsze rokuje spotkaniem ciekawych ptaków, bez względu na porę roku. Nie tym razem jednak. Jak okiem sięgnąć pusto. Jedynie niewielkie stado łabędzi niemych zasiadło daleko w polach. Nawet nie ma krzyżówek na kanałach melioracyjnych, również sama rzeka niczego nie oferuje. Temu akurat się nie dziwię, bo 1 stycznia rozpoczął się sezon połowu troci i nad Redą tłumnie stawili się wędkarze płosząc wszystko co żyje. 

Jedynym radosnym akcentem są teraz kwiczoły, które od tygodni koczują wielkimi stadami. Trzymają się jednak z dala od otwartych przestrzeni doliny. Opanowały granicę rezerwatu Beka, gdzie licznie rosnące głogi stanowią ich stołówkę. Nawet w tych okolicznościach wykonanie zdjęć kwiczołom nie jest sprawą prostą. Od wielu dni huraganowe wiatry targają niemiłosiernie okoliczną roślinnością i ptakami na niej siadającymi. Wymaga to bardzo krótkich czasów naświetlania, a to z kolei sporo światła. Niestety aura skąpi również słońca, choć mnie udało się trafić na okienko pogodowe. Niezależnie zimujące kwiczoły to ptaki ostrożne, stanowią przeciwieństwo spolegliwych wobec obiektywu osobników w czasie lęgów. Zatem trzeba trochę cierpliwości, by wykonać ujęcia, którymi się z Wami dzielę.