Na markaczki, to ja ręce mam za krótkie



Spoglądając na niżej zamieszczoną mapę sezonowego rozmieszczenia gatunku widzimy, że spotkanie markaczek (Melanitta nigra) u polskich wybrzeży Bałtyku jest możliwe. Co więcej potwierdzają to liczne obserwacje i zgłoszenia. Cóż jednak z tego, skoro powyższym towarzyszą zdjęcia zwykle bardzo słabej jakości. Moja fotka również do takich należy, choć starałem się do maksimum wykorzystać możliwości skrajnej ogniskowej 600 mm obiektywu Tamron. W przypadku markaczek równie dobrze można sięgnąć po ogniskową 2000 mm Nikona COOLPIX P900 i efekt będzie taki sam. 

Powód jest prosty, markaczki trzymają się z dala od morskiego brzegu i wszelkich portowych konstrukcji. W praktyce oznacza to wykonywanie zdjęć z odległości min. 100 metrów i to przy odrobinie szczęścia. Do tego fotografujemy ptaki, które są przecież niewielkie, wyraźnie mniejsze od kaczek krzyżówek. Samo fotograficzne spotkanie markaczek jest loterią, a przynajmniej tak jest w okolicach portu Władysławowo. Mnie te skromne ujęcia "kosztowały" pięć wyjazdów w ciągu dwóch tygodni. Jednak za każdym razem widywałem osobniki tego gatunku, co entuzjastów obserwacji przez lunetę może zachęcić do odwiedzenia Władysławowa. Trzeba jednak być cierpliwym i przygotować się na kilka godzin trwania na posterunku, wybierając główkę u wyjścia z portu. 

Czasem początek dnia przynosi widok morza pustego aż po horyzont. Innym razem widać te ptaki bardzo daleko na morskich falach, lub przelatujące w okolicy małymi stadkami. Jednak  z upływem czasu, prędzej czy później pojawią się relatywnie blisko, choć nie przekroczą magicznej granicy. Do tego każde wyjście z portu jednostki pływającej niweczy nasze starania, a to potrafi zdarzać się często. Gdy mamy nadzieję, że już za chwilę markaczki znajdą się w zasięgu, pojawia się kuter rybacki, czy statek Ratownictwa Morskiego i po (mar) kwiatkach. Całą zabawę trzeba zaczynać od podstaw, skazując się na kolejne godziny oczekiwania, często w zimnie i dokuczliwym wietrze. Nie ma co jednak narzekać, bo przygody tego rodzaju to niepowtarzalna okazja spotkania gatunku, który u nas nie gniazduje. Do tego ptaków niezwykle ciekawych, w oryginalnej w szacie i kształcie dzioba. 





Sezonowe rozmieszczenie gatunku. Zielony to obszar gniazdowani, niebieski zimowania.