Biegusy to śpiochy


W relacjach, czy fotograficznych sesjach biegusy zmienne odmieniono już przez wszystkie przypadki. Trudno się dziwić, bo to ptaki najliczniej widywane podczas przelotów. Jak z nazwy gatunku wynika, spotykamy biegusy zmienne o bardzo różnej szacie a nawet sylwetce i wielkości. Czasem przysiądzie osobnik tak duży, że na chwilę mocniej zabije serce w nadziei ujrzenia rzadszego gatunku. 

Przypadkowy obserwator widzi te ptaki zwykle na rozległych plażach, czy połaciach kidziny, gdzie w poszukiwaniu pokarmu poruszają się stadami. Przypominają wtedy buszujące w stodole myszy. Jednak cykl dobowy biegusów zmiennych jest ciekawszy od wielogodzinnej pokarmowej aktywności. Przychodzi bowiem moment gdy znikają nam z pola widzenia. Fakt, że niektóre osobniki potrafią zasnąć na naszych oczach w typowej sylwetce na jednej nodze, dosłownie po środku plaży. Większość jednak na czas odpoczynku szuka bardziej bezpiecznego miejsca. Zatem chętnie wykorzystują rozległe trzcinowiska przyległe do wybrzeża Zatoki Puckiej. 

Tam w osłonie zwartej roślinności śpią przez wiele godzin. Choć nie jest to regułą, budzą się późno. Czasem nawet o 9 rano, w drodze na plażę nieopatrznie podrywałem stadka biegusów zmiennych drzemiących w sąsiadujących trzcinowiskach. Pierwsze godziny dnia to również pora pielęgnacji upierzenia. Skomplikowany rytuał porannej toalety, którego koniec wyznacza czas poszukiwania pokarmu.

Podobnymi śpiochami są inni przedstawiciele rodzaju. Tej wiosny wiele dni spędziłem na poszukiwaniu biegusa małego. Kilka osobników regularnie pojawiało się na podtopionych wtedy łąkach rezerwatu Beka. Choć serce wyrywało się do obserwacji od świtu, to rozum podpowiadał późniejszą porę. Zwykle między godz. 9 a 10 dopiero meldowały się na żerowiskach.