Trznadelek (Schoeniclus pusillus), Hel


Wygląda na to, że przelot siewek ma się ku końcowi. Sobotni objazd terenu nie przyniósł widoku nawet biegusa zmiennego. Całkowicie pusty był cypel w Rewie, podobnie rezerwat Beka. Tam królowały jedynie dziesiątki gęgaw oraz świstunów. Podobnie było w Helu, ale to już inna historia, bo obecnie trwa tam istny nalot ptasiego drobiazgu. Obok bardzo licznych jerów, zięb, mysikrólików oraz czeczotek brązowych, uwagę niekończącego się pochodu fotografów absorbowały świstunki brunatne, krzyżodzioby sosnowe oraz tytułowe trznadelki. 

Oczywiście liczba mnoga w przypadku tych ostatnich gatunków jest dużym nadużyciem. To były pojedyncze osobniki, których wyszukanie wymagało cierpliwości i odrobiny szczęścia. Rzecz jasna łatwiej było je obserwować niż pokusić się o udane zdjęcie, choć wielu kolegom i ta sztuka się udała. Póki co świstunka brunatna i krzyżodziób, dołączyły do listy moich obserwacji, ale trznadelek jest uchwycony w kadrze. To wielka radość, bo pierwszy raz miałem przyjemność widzieć ten gatunek.