Łyski idą do fryzjera

O tej porze roku łyski kojarzą się z widokiem ogromnych stad na wodach Zatoki Puckiej. Pośród tej czarnej, zwartej masy ptaków trudno znaleźć atrakcyjny temat dla obiektywu. Zwykle koczują daleko od brzegu, czując się tam bezpiecznie. Szczęśliwie część ptaków odważnie porzuca stado, podpływając do plaż, a jeszcze inne wychodzą na ląd. W takiej chwili otwiera się okienko, bo oprócz zdjęć można poczynić ciekawe obserwacje

Rzecz pierwsza to pielęgnacja piór, czyli wizyta u fryzjera :) Łyski poświęcają wiele czasu takim zabiegom. To przecież chruściele i w odróżnieniu od morskich kaczek, nie potrafią w całości wykonać tej czynności na wodzie. Rzecz druga to kłótnie i zwady. W kolejce do fryzjera łyski zachowują się komicznie, przynajmniej w ludzkim postrzeganiu zachowania. 

Wyobraźcie sobie np. kilometr pustej plaży, na którą wychodzi kilka ptaków. Kolejna łyska uznaje, że zajęty już kobczyk pisaku, lub niewielkie wzniesienie na dnie to jej fotel, lustro i suszarka. Wpycha się w takie miejsce przeganiając klientkę, która jeszcze nie zdjęła papilotów. Dosłownie kłócą się jak przekupki, prostują sylwetki, machają skrzydłami i napierają do na siebie, jak w kolejce do mięsnego za dawnych czasów.