Kurki wodne u progu zimy

W mojej okolicy, myśląc o rzece Redzie kurki wodne nie gniazdują. Jednak u progu zimy pojawia się sporo tych ptaków. Zajmują stawek sąsiadujący z rzeką oraz sam nurt, który w tym miejscu zwalnia. Porasta go gęsta roślinność wynurzona, stanowiąc doskonałą osłonę dla ostrożnych ptaków. W tym czasie można obserwować jednocześnie kilka osobników w różnym wieku. To sporo, zważywszy na wielkość populacji krajowej. Liczy ona zaledwie 20 tysięcy par lęgowych, to ilość podobna do populacji wodnika. Dla porównania inne gatunki chruścieli, łyska i derkacz -  ok. 50 tysięcy par lęgowych każdy. 

Część kurek wodnych opuszcza Polskę na zimę. Te co zostaną szukają własnego towarzystwa, choć trudno tu mówić o zimujących stadach. Będą to skupiska do kilkunastu osobników. Jednak zimowanie jest dla nich ryzykowne. Nawet przy dostatku pokarmu, silne morzy mogą znacznie zredukować ich liczebność. W skrajnych przypadkach nawet o kilkadziesiąt procent. Za sprawą łagodnych zim ostatnich lat, ilość zimujących kurek wodnych wyraźnie wzrasta. Z naszego punktu widzenia to okazja do licznych obserwacji. W okresie lęgowym już tak łatwo nie będzie, bo ptaki zaszyją się w gęstych szuwarach