Czyże z innej perspektywy

Tegoroczna zima bardzo skąpi widoku łuszczaków. Nie widziałem jeszcze jera, czeczotki, grubodzioba, nie mówiąc już o upragnionym krzyżodziobie. W prawdzie stale mogę obserwować makolągwy, dzwońce i zięby, jednak tyle mojego. 

Zatem z wielkim, fotograficznym zapałem zabrałem się za stado czyży, które w ostatnich dniach nawiedziło moją okolicę. Około setka ptaków przetrząsała pobliską roślinność, jednak zdjęć na gałązkach i trawnikach mam z ostatnich lat dziesiątki. Tym razem wybrałem czyże, które upodobały sobie brzeg rzeki Redy.