Pierwsze, tegoroczne czeczotki


Z pewnością nie jest to jedyne stado czeczotek, jakie koczuje w pasie nadmorskim. Natomiast pierwsze, które zobaczyłem od początku stycznia. Oczywiście gatunek ten dołączył do mojej statystyki Wielkiego Roku. 

Zawsze zimą z uwagą lustruję połacie polnej roślinności, bo jej nasiona przyciągają łuszczaki. W tym makolągwy, których całkiem spore stado posilało się na dniach w podobnym miejscu. Szkoda, że ten sezon nie jest rokiem czeczotki, mając na myśli inwazyjny nalot. Taki miał miejsce kilka lat temu. Łatwiej byłoby odszukać czeczotki brązowe i wymarzoną tundrową.