Odwieczny cykl życia i śmierci


Pierwsze dni wiosny i nadchodząca Niedziela Wielkanocna, nieodmiennie kojarzą się z początkiem cyklu życia. Dajecie temu wyraz licznymi zdjęciami z przelotu ptaków i zajmowania terenów lęgowych. Uwieczniacie szaty i śpiewy godowe oraz zaloty. Życie jest piękne, spektakularne i zauważalne we wszystkich aspektach.

Jednak śmierć ptaków jest cicha, skryta i często jej nie dostrzegamy. Szczególnie ta z przyczyn naturalnych, jak starość, atak drapieżnika, nagłe załamanie pogody, czy niedostatek pokarmu. Również padły ptak szybko znika z krajobrazu, za sprawą całej drabiny pokarmowej, a resztki piór rozwiewa wiatr. 

Pomijając morskie wybrzeża, rzadko mam okazję odnaleźć w terenie padłe ptaki. Szczególnie w takim krajobrazie jak Żuławy. Tym bardziej gatunki rzadkie jak bąk, którego krajowa populacja lęgowa to zaledwie 4 tysiące par. Ten martwy osobnik zachował się dłużej, bo częściowo spożyty, zmumifikowany przez mróz i wiatr, zawieszony był na szczycie drzewa. Prawdopodobnie poniósł go tam silny powiew, a może umieściły, lub upuściły inne ptaki.