Warto jednak zauważyć, że krajowa populacja lęgowa, to zaledwie 35 tysięcy par. Dla porównania grzywacz - prawie milion par lęgowych. Już z tego zestawienia wynika, że spotkanie siniaka nie jest takie proste. W praktyce to jedna para lęgowa na rozległym, wspomnianym wyżej terenie. Jednak to nie koniec schodów do obserwacji siniaków.
Grzywacze wszyscy znamy jako ptaki spolegliwe. Możemy je fotografować z najbliższej odległości, przynajmniej w okresie lęgowym. Siniaki natomiast są ich przeciwieństwem. To niezwykle ostrożne i płochliwe ptaki. Przemykają bardzo wysoko w koronach drzew. Jeśli na chwilę przysiądą, to również na szczytach kilkunastometrowych buków. Dla obserwatora, to dni chodzenia po lesie z zadartą głową. Nawet odnalezienie ich rewiru lęgowego nie oznacza sukcesu. Czasem to wiele godzin wyczekiwania, aż pojawią się w granicznym zasięgu obiektywu.