Siniaki ... ptaki dla cierpliwych


Zacznę od statystyki, bo to nowy gatunek na mojej, życiowej liście oraz numer 120 Wielkiego Roku. Jednak wykonanie tego zdjęcia wymagało cierpliwości oraz znajomości terenu. Miejscem spotkania były klify Gdyni. Porasta je spory kompleks leśny, głównie wiekowe buki. To biotop typowy gatunku, bo siniaki preferują taki drzewostan oraz gniazdują w dziuplach, szczególnie dzięciołów czarnych. 

Warto jednak zauważyć, że krajowa populacja lęgowa, to zaledwie 35 tysięcy par. Dla porównania grzywacz - prawie milion par lęgowych. Już z tego zestawienia wynika, że spotkanie siniaka nie jest takie proste. W praktyce to jedna para lęgowa na rozległym, wspomnianym wyżej terenie. Jednak to nie koniec schodów do obserwacji siniaków.

Grzywacze wszyscy znamy jako ptaki spolegliwe. Możemy je fotografować z najbliższej odległości, przynajmniej w okresie lęgowym. Siniaki natomiast są ich przeciwieństwem. To niezwykle ostrożne i płochliwe ptaki. Przemykają bardzo wysoko w koronach drzew. Jeśli na chwilę przysiądą, to również na szczytach kilkunastometrowych buków. Dla obserwatora, to dni chodzenia po lesie z zadartą głową. Nawet odnalezienie ich rewiru lęgowego nie oznacza sukcesu. Czasem to wiele godzin wyczekiwania, aż pojawią się w granicznym zasięgu obiektywu.