Cyranka, ta jedyna


Nazwa cyranka, wobec innego gatunku cyraneczki, może sugerować dużą kaczkę. W rzeczywistości jest mniejsza od krzyżówki. Nie jest też liczna, bo krajowa populacja cyranki, to zaledwie 3 tysiące par lęgowych. Jej głównym obszarem gniazdowania nie jest z pewnością dolina Redy, a nawet rejon pomorza. Zatem spotkać cyrankę w mojej okolicy nie jest łatwo, a tym bardziej zrobić jej zdjęcie.  

Do tej pory widywałem nieliczne osobniki na przelotach i prawdopodobnie jedną parę lęgową w otulinie rezerwatu Beka. To możliwe, bo w okresie gniazdowania preferuje rozległe obszary o charakterze podmokłych łąk i pastwisk. Nie wymaga przy tym dużych powierzchni otwartego lustra wody, zadowalając nawet niewielkimi rowami, a takich tu sporo. 

O lokalnej populacji cyranki, pewnie więcej powiedzą Koledzy, którzy zajmują się monitoringiem tutejszych gatunków. Piszę jedynie o własnych obserwacjach i dalej o fotograficznych doświadczeniach. Kilka prób złapania cyranki w kadr, na przełomie lat przyniosło mi właściwie to jedno ujęcie samicy. Pozostałe cyranki spotykałem u progu dnia i zawsze niedostatek światła czynił zdjęcia tych ostrożnych ptaków nieostrymi, poruszonymi.