Oknówki ... chochliki światła

Do oknówek robiłem już wiele fotograficznych przymiarek. Skutek zawsze był podobny, czyli zdjęcia marnej jakości. To dziwne, bo ptaki te można fotografować z  bliska. Przecież zupełnie ignorują człowieka, a wręcz wybrały jego sąsiedztwo, z racji miejsc gdzie budują gniazda. Zbierając materiał na te konstrukcje, w postaci błota, gliny i fragmentów roślin, oknówki dosłownie kręcą się pod nogami. Wystarczy stanąć przy jakiejś kałuży w pobliżu ich kolonii, by na wyciagnięcie ręki mieć wiele osobników.  

Choć z bieżącego efektu jestem zadowolony, to i tak mogłem wybrać jedynie trzy ujęcia, spośród dziesiątek jakie wykonałem tego dnia. Co zatem jest nie tak?. To jakiś dziwny efekt optyczny, który często niweczy starania, bo światło dosłownie spływa po piórach oknówek. Rozprasza się gubiąc kontury, dając efekt nieostrości, choć oko ptaka zwykle wychodzi na zdjęciach wyraźnie. Może to za sprawą kontrastowego ubarwienia, a może powodem jest opalizacja części ich szaty. 

By się o tym przekonać, spróbujcie kiedyś wykonać zdjęcia dymówek w tym samym miejscu i czasie, bo oba gatunki  wspólnie korzystają z jednego błotka. Dymówki zawsze wychodzą na fotkach rewelacyjne i praktycznie każde ujęcie Was zadowoli. 

Tak czy inaczej, zdjęcia oknówek zawsze są dla mnie kłopotem i muszę starannie wybierać światło dnia, by uzyskać oczekiwany efekt. Najlepiej w godzinach wczesnego poranka, gdy jeszcze powietrze jest chłodne.

Nie tylko oknówki są tak kłopotliwe dla obiektywu. Podobne trudności sprawiają np. zdjęcia czajki. Jej również opalizująca szata, prawdopodobnie wskazuje przyczynę. Może światło obijając się od takich piór tworzy niewielką, rozproszoną mgiełkę wokół sylwetki ptaka, której matryca i obiektyw nie potrafią  interpretować jako punkty ostrości, czy wyraźnie krawędzie.