Świerszczak ... ptak, który wysoko postawił porzeczkę

Z wielkim uznaniem oglądam zdjęcia świerszczaków, które koledzy zamieścili w sieci. Wykonanie podobnych wydawało się proste, wystarczy odnaleźć ptaki w terenie. Rzeczywistość okazała się inna. To jedno ujęcie, które swoją jakością nawet nie nawiązuje do wspomnianych, kosztowało mnie sporo wysiłku i czasu. 

Słowem pięć wyjazdów na dwa stanowiska, a na miejscu godziny wypatrywania, oczekiwania i siedzenia pod siatką maskującą. Wiem, świerszczaka trzeba wysłuchać. Jednak i to nie jest proste, bo jego głos jest niezwykle cichy. Ja praktycznie go nie słyszę i jedynie pomoc Andrzeja Popielskiego oraz jego muzyczny słuch, pozwalały zlokalizować świerszczaki. 

Niezależnie koszmarem dla obiektywu jest robienie zdjęć tym ptakom w trzcinowisku. Nawet śpiewając siadają w pól trzciny i to gdzieś w głębi zwartej plątaniny łodyg. Dziś jednak zawziąłem się na niego. Pobudka o trzeciej rano, o czwartej na stanowisku już zamaskowany. Po godzinie łaskawca raczył wychylić się na kilka sekund. Mam jednak radochę, zwłaszcza, że to nowy gatunek na życiowej liście.

Rewa, 05.06.2022