Świerszczak ... o wschodzie i chłodzie

Nie cierpię upału, ale ma też zalety. Pierwsza, to zachęta by wstać w nocy i w terenie być o wschodzie słońca. Wspaniałe widoki i rewelacyjnie chłodne powietrze, które sprzyja nie tylko samopoczuciu, również jakości zdjęć. Niewielką ceną pierwszych godzin dnia jest dojście do stanowiska, bo solidnie zroszone trawy oraz inna roślinność, potrafią przemoczyć odzież do ostatniej nitki.

Drugą zaletą upału jest niechęć do wędrówki w terenie, a to sposobność na zdjęcia gatunków, które trzeba wysiedzieć. Takim jest dla mnie świerszczak, któremu poświęciłem kolejny poranek. Słowem fotelik pośród wysokich traw, siatka maskująca na głowę i czekam ...

Tak upłynął mi czas do godziny 6, w otulinie rezerwatu Beka. To wspaniała alternatywa, w czasie gdy ścieżki rezerwatu zamknięte są dla odwiedzających. Do tego poza rezerwatem można poruszać się swobodnie, wybierając dogodne stanowisko. To czasem ważne, jak w przypadku świerszczaka, którego rewir jest bardzo mały.