To niezwykle dziwny zbiornik i jednocześnie ciekawy. Z jednej strony stawu znajdują budynki i pomosty nowoczesnego osiedla. Strona przeciwległa, to uczęszczana ścieżka spacerowa mieszkańców starszej dzielnicy. Słowem ruch pieszych, gwar z placów zabaw i bajzel z niezakończonej jeszcze budowy. Skrzętnie pomijając wzrokiem otoczenie zbiornika, mamy przed sobą taflę wody i tu zaczyna robić się ciekawie. Są trzcinowiska i obfitość ryb, a odsłonięte brzegi w miarę czyste jak na taką lokalizacje. Choć sąsiedztwo ludzi i woda sprzyja miejscowej populacji szczurów.
Od wielu lat gniazduje tu para perkozów rdzawoszyich, choć tej wiosny widać (mam nadzieję chwilowo) tylko jednego z nich. Również łyski i kokoszki wyprowadzają lęgi na stawie. Jednak największym atrybutem Wróbla Stawu są gatunki, które odpoczywają tu na przelotach. Tegoroczną atrakcją jest bez wątpienia nur czarnoszyi w szacie godowej. Od dłuższego czasu zalatuje również mewa żółtonoga. W poprzednich sezonach gościła podgorzałka.
